Kluzik-Rostkowska mogła się bardziej liczyć, gdyby chciała?
Joanna Kluzik-Rostkowska otrzymała propozycję wiceprezesury w PiS. Nie skorzystała z tego - powiedział w poranku radia TOK FM przewodniczący klubu PiS Mariusz Błaszczak.
27.08.2010 | aktual.: 27.08.2010 09:57
Prowadząca audycję Dominika Wielowieyska dopytywała, dlaczego opinie bardziej stonowanych polityków PiS - Pawła Poncyljusza, Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Elżbiety Jakubiak - nie są brane pod uwagę. Błaszczak odpowiedział, że Kluzik-Rostkowska mogła zostać wiceprezesem partii, ale odmówiła.
- Wiceprezesura dawałaby możliwość na realny wpływ na działania partii. Dziwię się, że nie skorzystała - powiedział Mariusz Błaszczak.
Błaszczak skomentował również pomysł, aby Jarosław Kaczyński został tylko honorowym prezesem PiS. - Nie przypominam sobie takiej propozycji - odparł. Polityk zasugerował, że taki temat ma odwrócić uwagę opinii publicznej od naprawdę istotnych spraw, czyli ZUS-u i dziury budżetowej.
Poseł PiS powiedział, że Marek Migalski "jest sfrustrowany" i powinien zastanowić się, dlaczego Kaczyński przegrał wybory. Błaszczak list otwarty do prezesa PiS autorstwa Migalskiego nazwał "błędem politycznym".
Po zakończeniu kampanii wyborczej Jarosława Kaczyńskiego Kluzik-Rostkowska była postrzegana jako kandydatka na jedno z wysokich stanowisk w partii. Już wtedy nieoficjalnie mówiło się, że otrzymała ofertę zostania wiceprezesem. Sama zainteresowana nie zdradzała, co obiecał jej prezes. Podkreślała jednak, że nie czuje się pokrzywdzona tym, że nie weszła do kierownictwa partii. - Jarosław Kaczyński docenił moją ciężką pracę - podkreślała.
- Absolutnie nie czuję się pokrzywdzona - mówiła wtedy posłanka PiS. - Jarosław Kaczyński wychodzi w mediach na okrutnika i niewdzięcznika wobec mnie. To nie jest prawdą. Jarosław Kaczyński docenił moją ciężką pracę i reszty sztabu - utrzymywała Kluzik-Rostkowska.