Klub Nicea
"Nie naprawiaj tego, co nie jest zepsute" -
tak ministrowie spraw zagranicznych Polski i Hiszpanii bronią
korzystnego dla obu krajów nicejskiego systemu głosowania w Unii
Europejskiej - pisze "Gazeta Wyborcza".
27.09.2003 | aktual.: 27.09.2003 07:56
Koncentrując się na obronie ustalonego w Nicei podziału głosów w Radzie Europy, możemy pozostać osamotnieni i przegrać sprawy ważne dla Polski - pisze w dzisiejszym wydaniu gazety Witold Gadomski. A powinniśmy zadbać, by Unia nie osłabiła roli NATO i by nie osłabła nasza współpraca ze Stanami Zjednoczonymi. Warto walczyć o autonomię państw członkowskich w sprawie polityki socjalnej i podatkowej - przekonuje Gadomski w artykule zatytułowanym "Stawka większa niż Nicea".
Nie ma podstaw, aby odejście od Nicei traktować jak zdradę narodową. Wbrew powszechnym sądom traktat konstytucyjny daje nam nie mniejszą, ale większą, choć minimalnie, siłę głosu niż Nicea - piszą Marcin Święcicki i Rafał Dymek.
Jeśli Hiszpanie podpowiadają, że warto bronić Nicei, i mrugają, że łatwiej nam będzie razem, to warto ich posłuchać. Oni już od 17 lat się uczą reguł negocjacji w Brukseli - uważa Maciej Stasiński. Z tymi opiniami zapoznamy się w poniedziałkowym wydaniu "Gazety Wyborczej. Dziennik bowiem rozpoczyna debatę pod hasłem: "Czy umierać za Niceę". (uk)