Kliniki leczenia niepłodności nie wiedzą, kogo będą mogły leczyć
Trzy tygodnie przed startem rządowego programu refundacji in vitro wybrane przez Ministerstwo Zdrowia kliniki leczenia niepłodności nie wiedzą, kogo będą mogły leczyć, twierdzi "Metro".
Od 1 lipca 15 tys. bezpłodnych par będzie mogło zgłosić się do jednej z 23 wybranych przez rząd klinik i rozpocząć w niej leczenie niepłodności na koszt państwa. W ciągu trzech lat przeznaczymy na to 260 mln zł.
Ministerstwo Zdrowia ogłosiło listę 23 klinik wybranych do programu. Na pierwszy rok działalności dostaną niespełna 60 mln zł. Czas leci, a żadna z nich do tej pory nie podpisała z resortem umowy. I nie wiadomo, kiedy podpisze, bo specjaliści prześwietlili zasady funkcjonowania programu i odkryli, że jest pełen nieścisłości, które mogą uniemożliwić pacjentom dostęp do leczenia!
Wątpliwości mieszczą się w 47 punktach. Wśród nich są zarówno pytania dotyczące skomplikowanych procedur medycznych, jak i dotyczące podstawowych kwestii typu: jakie dokumenty są wymagane, by stwierdzić niepłodność i zakwalifikować się do programu.
Wykluczające się wzajemnie i nieprecyzyjne zapisy dotyczące procedur spowodują chaos w kwalifikowaniu pacjentów do programu, a kliniki narażą na odpowiedzialność prawną i finansową, o której decydować będą urzędnicy, ostrzega "Metro".