Klich: musimy wysłać jeszcze więcej żołnierzy do Iraku
Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich powiedział "Rzeczpospolitej", że do Iraku musimy wysłać jeszcze jedną zmianę żołnierzy. Będzie to ostatnia nasza misja - likwidacyjna. Mam nadzieję, że wygasimy tam obecność polskich wojsk już jesienią 2008 r. - oświadczył nowy szef MON.
W kontekście oskarżenia polskich żołnierzy o zbrodnię wojenną w Afganistanie, minister powiedział, że ze swoimi zastępcami dokona przeglądu dotychczasowych metod wychowawczych w wojsku, szczególnie w zakresie przygotowania naszych żołnierzy do misji wysokiego ryzyka. Być może trzeba będzie zweryfikować te metody.
Zapytany jak rząd i minister obrony zamierzają wygasić w 2009 r. pobór wojskowy, rozmówca "Rzeczpospolitej" odpowiedział, że przed podjęciem tej decyzji rozważano trzy warianty przechodzenia do w pełni zawodowej armii.
Odrzuciliśmy wariant przyjęty przez poprzedni rząd, by czekać z uzawodowieniem armii aż do 2012 roku. Po skoku modernizacyjnym jaki rozpoczął rząd Jerzego Buzka, teraz potrzebny jest skok kadrowy w polskich siłach zbrojnych. Odrzuciliśmy też wariant kaskaderski, to znaczy radykalnego uzawodowienia armii, tak jak to zrobili Hiszpanie - w ciągu roku. Wybraliśmy wariant trudny, ale możliwy do przeprowadzenia. Aby proces był skuteczny, musimy też przygotować cały pakiet ustaw. Przyjdzie nam nad tym pracować co najmniej kilka miesięcy - powiedział min. Klich.
Nowy szef MON skrytykował swego poprzednika za politykę kadrową, twierdząc, że kryterium kompetencji odgrywało w niej rolę drugoplanową. Dla mnie to kryterium było i będzie najważniejsze - oświadczył Klich. Dodał jednak, że czas biegnie, w związku z czym raczej będzie stawiał na awanse tych, którzy w wojsku już służą od lat, a nie na przywracanie do służby tych, którzy ją opuścili. (PAP)