Klęska śniegu
(PAP)
W kilkunastu stanach na wschodzie USA trwa usuwanie największych od siedmiu lat, opadów śniegu.
Śnieżyca zmusiła lokalne władze do zamknięcia wielu dróg. W Waszyngtonie i Nowym Jorku częściowo otwarto już lotniska, ale z niektórych samoloty tylko odlatują, i to z opóźnieniem.
W ponad 235 tys. mieszkań burze śnieżne przerwały dostawy prądu. Pogodzie przypisuje się też 25 nagłych zgonów, głównie w wypadkach drogowych, ale także np. przy odśnieżaniu.
W ośmiu stanach gubernatorzy wprowadzili stan klęski żywiołowej, co umożliwi uzyskanie federalnej pomocy w usuwaniu szkód. Tylko w Nowym Jorku koszty odśnieżania oszacowano na 20 milionów dolarów.
Władze wzywają mieszkańców, by niepotrzebnie nie wyjeżdżali samochodami nie tylko dla własnego bezpieczeństwa, ale też, by nie przeszkadzać w pracy pługom.