Kłęby dymu nad Londynem. "Na pewno jest to jeden z trudniejszych pożarów"
Trwa gaszenie wielkiego pożaru apartamentowca w Londynie. Strażacy podkreślają, że jest to niezwykle ciężka walka. Paweł Frątczak z PSP przyznaje, że jest to jeden z trudniejszych pożarów.
We wtorkową noc doszło do pożaru apartamentowca Grenfell Tower w Kensington w zachodnim Londynie. Na tę chwilę wiadomo, że w pożarze 27-piętrowego apartamentowca na Latimer Road zostało poszkodowanych około 30 osób. Nie wiadomo, czy są jakieś ofiary. Pojawiają się informacje, że w budynku mogą być jeszcze ludzie.
Akcja ratunkowa jest bardzo skomplikowana. Lokalne władze uruchomiły "wielki plan awaryjny".
Strażacy walczą z ogniem. W budynku panuje bardzo wysoka temperatura, wszędzie jest gęsty dym, a konstrukcja budynku jest osłabiona.
- To jest budynek wysokościowy, to jest budynek mieszkalny, w takich budynkach są wydzielone trasy ewakuacyjne, czyli nie tylko klatki, którymi idziemy do domu. Są to klatki, które mają określoną odporność, które gwarantują nie przedostanie się dymu - tłumaczył w środę rano w TVN24 Paweł Frątczak z Państwowej Straży Pożarnej.
Zwracał jednak uwagę, że pożar wybuchł nocą. - Krytycznym momentem jest pora powstania pożaru. Ten powstał nocą. To zawsze jest najtrudniejsza pora, bo większość osób może spać - powiedział.
- Tego typu pożary gasimy dwiema metodami - z zewnątrz i z wewnątrz. Drabiny z zewnątrz sięgają 30-40 metrów. Tego typu budynki są tak budowane, że powinny bronić się same. Ten pożar nie powinien się szybko rozprzestrzeniać. Poszczególne kondygnacje są już ugaszone. Te załogi już się wymieniają. Londyńska straż pożarna jest doskonale zorganizowana - zaznaczał.
- To na pewno jest to jeden z trudniejszych pożarów - ocenił Frątczak.
Dramatyczne obrazy
To nie był dobry poranek w Londynie. Mieszkańcy miasta widzieli od samego rana przerażające kłęby dymu nad stolicą Zjednoczonego Królestwa. Pożar wybuchł około północy. Jego przyczyny nie są póki co znane.
Źródło: WP Wiadomości, TVN24