Kiszczak i Jaruzelski oskarżeni o stan wojenny
Od ponad ćwierć wieku czekały na to rodziny
zabitych i ci, którym życie zniszczyła komunistyczna milicja i
bezpieka. Akt oskarżenia przeciw dziewięciu PRL-owskim
dygnitarzom, w tym generałom Wojciechowi Jaruzelskiemu i
Czesławowi Kiszczakowi, właśnie trafił do warszawskiego sądu -
pisze "Fakt".
Gazeta zauważa, że za prawniczym sformułowaniem zarzutu kryje się śmierć około 100 osób - górników z kopalni "Wujek", manifestantów z Lubina, księdza Jerzego Popiełuszki oraz innych duchownych i opozycjonistów zamordowanych po grudniu 1981 r. To też tragedia dziesiątków tysięcy ludzi internowanych, szykanowanych albo zmuszonych do emigracji w czasie stanu wojennego i po nim.
Zdaniem "Faktu", osądzenie generałów nie będzie jednak łatwe. Przeciwko Kiszczakowi i Jaruzelskiemu od lat toczą się procesy związane z krwawą pacyfikacją kopalni "Wujek". Posuwają się one bardzo wolno, bo oskarżeni wciąż przysyłają do sądu zwolnienia lekarskie. Mój mąż jest po operacji na otwartym sercu, nie może rozmawiać - usłyszała wczoraj gazeta od żony Kiszczaka. Także Jaruzelski zaniemógł i nie chciał z "Faktem" rozmawiać. (PAP)