Kiński: W obwodzie królewieckim mogą znajdować się rosyjskie głowice jądrowe

W obwodzie królewieckim mogą znajdować się rosyjskie głowice jądrowe - twierdzi redaktor naczelny miesięcznika "Wojsko i Technika" Andrzej Kiński. Jego zdaniem znajdują się tam też m.in. brygada piechoty morskiej, dywizjon przeciwlotniczy i brygada rakietowa z dwiema wyrzutniami systemu Iskander-M.

Statki w porcie rzecznym w Królewcu
Statki w porcie rzecznym w Królewcu
Źródło zdjęć: © Getty Images, | photo by Alexey Oblov

- Osobie, która nie ma dostępu do materiałów wywiadowczych, trudno powiedzieć, jak obecnie wyglądają zasoby militarne obwodu królewieckiego. Znając mniej więcej stan wyjściowy, możemy stwierdzić, że na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy, Rosjanie wyprowadzili część swoich sił z obwodu królewieckiego. Dotyczy to zarówno ludzi, jak i sprzętu wojskowego, który posłużył wzmocnieniu jednostek walczących na Ukrainie - powiedział Kiński.

Jak zaznaczył, eksklawa królewiecka nie ma bezpośredniego połączenia z terytorium Federacji Rosyjskiej. - Zaopatrywanie jest możliwe drogą kolejową, ale to wymaga zgody państw bałtyckich, drogą morską lub powietrzną - wyjaśnił ekspert.

Dodał, że sytuacja obwodu królewieckiego pogorszyła się wraz ze wstąpieniem Finlandii do NATO. - Finlandia może zamknąć wyjście z Zatoki Fińskiej, więc o zaopatrywaniu drogą morską nie ma mowy. Pozostaje wyłącznie droga powietrzna, ale w przypadku konfliktu, przestrzeń powietrzną także będą blokowały państwa NATO - tłumaczył.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W ocenie Kińskiego, neutralizacja sił stacjonujących w obwodzie królewieckim byłaby stosunkowo prosta. Jak podkreślił, jedynym scenariuszem stwarzającym faktyczne zagrożenie, byłoby zajęcie przez Rosjan przesmyku suwalskiego. Przesmyk ten to obszar wokół Suwałk, Augustowa i Sejn, łączący Polskę z Litwą z pozostałymi krajami bałtyckimi, zarazem oddzielający należący do Rosji obwód kaliningradzki (Królewiecki) od Białorusi.

Rosja przerzuciła jednostki pancerne i zmechanizowane

Pytany, jakie jednostki stacjonują w obwodzie królewieckim, ekspert wymienił m.in. elementy dywizji zmechanizowanej ze stosunkowo starym wyposażeniem, brygadę piechoty morskiej, dywizjon przeciwlotniczy i brygadę rakietową z 12 wyrzutniami systemu Iskander-M.

Jak zauważył, "na Ukrainę najprawdopodobniej przerzucono jednostki pancerne i zmechanizowane".

- Warto wspomnieć także o brygadzie artylerii, choć była ona wyposażona w sprzęt z czasów Układu Warszawskiego - mówił.

- W obwodzie znajdują się również elementy 34. Mieszanej Dywizji Lotniczej. To eskadra bombowców frontowych Su-24M, eskadra samolotów wielozadaniowych Su-30 i Su-30SM2. Przed wybuchem wojny oceniano, że sprawnych było około 50 samolotów. Dodatkowo stacjonuje tam kilkadziesiąt śmigłowców - mówił.

Zwrócił jednocześnie uwagę na wysokiej jakości obronę przeciwlotniczą dalekiego zasięgu, za którą odpowiada należąca do Sił Powietrzno-Kosmicznych 44. Dywizja Obrony Przeciwlotniczej. Jak dodał, dysponuje ona dwoma pułkami rakietowymi, w których skład wchodziło 8 dywizjonów pocisków S-400 i S-300PS.

Pytany, czy w obwodzie królewieckim może znajdować się rosyjska broń jądrowa, ekspert odpowiedział twierdząco. - Jest taka możliwość, ponieważ Rosjanie regularnie stosują szantaż nuklearny. Jednak, czy znajduje się tam broń jądrowa, to wiedzą tylko wywiady państw, które dysponują ciągłym monitoringiem satelitarnym w tym rejonie - powiedział.

Wybrane dla Ciebie