Kim są kandydaci na prezesa Związku Polaków na Białorusi?
W sobotę rozpoczyna się w Grodnie V Zjazd Związku Polaków na Białorusi. Mimo iż do obrad zjazdu został tylko jeden dzień, dotychczas nikt nie wie najważniejszego: spośród jakich kandydatów będzie wybierany nowy prezes ZPB. Prawdopodobnie kandydaci jednak są, tylko nie wiadomo z jakich powodów nie chcą się ujawniać.
Mimo iż na przedostatnim posiedzeniu Rady Naczelnej ZPB Tadeusz Gawin zaproponował, żeby potencjalni kandydaci na stanowisko prezesa związku na łamach Głosu zamieszczali swoje programy przedwyborcze, żaden z nich nie skorzystał z tej propozycji. Teraz delegaci zamiast tego, żeby jechać na zjazd, wiedząc kim jest ten albo inny kandydat i co zamierza osiągnąć na stanowisku prezesa, będą, jak twierdzą, zastanawiać i naradzać się w autokarze w drodze do Grodna, a później głosować nie rozumem, a sercem. Co prawda taki wybór, jak świadczy historia, nie zawsze bywa słusznym, ponieważ dokonuje się w stanie podniecenia emocjonalnego. Zamiast dokładnego analizowania konkretnych programów wyborczych, delegaci będą zmuszeni podjąć bardzo ważną decyzję w ciągu kilku godzin.
Terenowe oddziały Związku Polaków na Białorusi mało wiedzą o tym, co się dzieje w centrali. Wszystko mi jedno, kto zostanie prezesem - powiedziała jedna z działaczek jednego z mniejszych oddziałów terenowych. Może ten, co teraz... jak tam go nazwisko, taki młody, przystojny i wysoki? Porzecki? Tak, no to Porzecki, a jak ma na imię?
Jednakże najczęściej słychać odpowiedź typu: Najważniejsze, żeby mógł wyprowadzić związek z sytuacji kryzysowej oraz poprowadził go w dobrym kierunku. (krosz)
(Głos znad Niemna, Białoruś)