Kim Dzong Un był "bardzo pijany", gdy wydawał rozkazy egzekucji
Japońskie źródła podają, że Kim Dzong Un był "bardzo pijany", gdy wydawał rozkaz wykonania kary śmierci na dwójce współpracowników swojego wuja Dzang Song Teka. Jak podaje serwis "The Independent", te wyroki otworzyły drogę do egzekucji samego wpływowego wuja, którego stracono 12 grudnia.
Egzekucje na współpracownikach wuja Kim Dzong Una wykonano pod koniec listopada z powodu ich rzekomej niesubordynacji. Mieli oni zakwestionować rozkazy wojskowe, powołując się na Dzang Song Teka, który przewodził departamentowi administracji w Partii Pracy Korei. Teraz "The Independent" podaje, że w chwili wydania wydania rozkazu o straceniu północnokoreański dyktator Kim Dzong Un był "bardzo pijany". Serwis podał taką informację powołując się na informatorów japońskiego dziennika "Yomiuri Shimbun".
Jak podają japońskie źródła, w momencie egzekucji współpracowników Korea Południowa zaczęła podejrzewać, że wkrótce na komunistycznej Północy dojdzie do politycznego trzęsienia ziemi. Wywiad Południa podsłuchał rozmowy rodzin dwójki współpracowników i doszedł do wniosku, że wpływy utraci także Dzang Song Tek, co wkrótce w istocie się stało. Wuj Kim Dzong Una najpierw został pozbawiony wszelkich stanowisk, a następnie stracony 12 grudnia.
W sumie w sprawie Dzang Song Teka życie straciło co najmniej osiem osób.
Łapanka
Kolejnym efektem ubocznym egzekucji wuja jest osadzenie jego bliskich i rodziny w obozach pracy. Jak podaje serwis "Daily NK", powołując się na źródła w Korei Północnej, w sumie do gułagów mogło trafić "kilkaset" osób. W elitarnej dzielnicy Pyongchon, położonej w Pjongjangu, doszło ponoć do prawdziwej łapanki.
- Nie tylko bliscy krewni zostali aresztowani, również daleka rodzina, taka jak krewni jego ojca. W tych warunkach nawet jego krewni poza Pjongjangiem nie są bezpieczni - twierdzi informator "Daily NK".
Szara eminencja
67-letni Dzang Song Thaek, który był m.in. wiceprzewodniczącym Narodowej Komisji Obrony, został pozbawiony wszystkich stanowisk i wyrzucony z Partii Pracy za "przekraczające wyobraźnię przestępstwa i zbrodnie, których dopuścił się razem ze swoimi zwolennikami i które zaszkodziły partii i rewolucji".
Zarzucono mu także m.in. korupcję, złe zarządzenia finansami państwa, dwulicowość, nadużywanie alkoholu i narkotyków, a także rozwiązłość seksualną.
Po poślubieniu ciotki Kim Dzong Una, Dzang Song Thaek stał się szarą eminencją północnokoreańskiego reżimu, osobą uważaną nawet za najważniejszą w państwie po jego przywódcy. Wielu zagranicznych analityków widziało w nim zwolennika reform gospodarczych.
Źródło: independent.co.uk, dailynk.com, PAP, WP.PL