Kilka incydentów w czasie głosowania w wyborach do PE
Do niedzielnego południa w wyborach europejskich w Polsce wzięło udział 7,31 proc. uprawnionych - poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza. Najwięcej osób zagłosowało w okręgu warszawskim I - 9,79 proc. Członkowie PKW poinformowali też o kolejnych kilku incydentach, do których doszło podczas niedzielnego głosowania. Przewodniczący jednej z konińskich komisji obwodowej był pijany
25.05.2014 | aktual.: 25.05.2014 16:26
Pod względem okręgów wyborczych największą frekwencję odnotowano w Warszawie I - 9,79 proc. Następnie kolejno w okręgach: rzeszowskim - 8,72 proc., krakowskim - 8,34 proc., lubelskim - 7,75 proc., w gdańskim - 7,59 proc., bydgoskim - 7,33 proc., olsztyńskim - 7,04 proc., katowickim - 6,95 proc., łódzkim - 6,78 proc., poznańskim - 6,75 proc., warszawskim II - 6,48 proc., gorzowskim - 6,24 proc. i wrocławskim - 6,22 proc. - podał przewodniczący PKW Stefan Jaworski.
Spośród największych miast najwyższą frekwencję jak na razie odnotowano w Krakowie - 11,34 proc. W Rzeszowie zagłosowało do południa 10,91 proc. wyborców, w Warszawie - 10,70 proc., w Toruniu - 10,28 proc., Lublinie - 10,15 proc., Białymstoku - 9,70 proc., Bydgoszczy - 9,69 proc., Zielonej Górze - 9,50 proc., Olsztynie - 9,28 proc., Poznaniu 8,91 proc., Kielcach 8, 90 proc., we Wrocławiu 8,88 proc., w Szczecinie 8,49 proc., Gdańsku - 8,28 proc., w Opolu 8,24 proc., w Katowicach - 8,22 proc., Łodzi 7, 85 proc., Gorzowie Wlkp. 7,26. proc.
Największą frekwencją w całym kraju cieszy się komisja obwodowa w Godziszowie (powiat Janów Lubelski). Do urn poszło tam już 16,9 proc. wyborców. Frekwencję obliczono na podstawie danych z 25 tys. 902 obwodowych komisji wyborczych. Wszystkich stałych komisji obwodowych jest 25 tys. 909. Uprawnionych do głosowania w tych obwodach - 30 mln 333 tys. 357 wyborców. Kart do głosowania do godz. 12 wydano 2 mln 218 tys.733 wyborcom.
Wybory rozpoczęły się o godz. 7. Potrwają do godz. 21. Otwartych zostało ponad 27 tys. lokali wyborczych.
W wyborach sprzed 5 lat na tę godzinę frekwencja wyniosła 6,65 proc.
Podczas konferencji prasowej członkowie PKW poinformowali o kolejnych kilku incydentach, do których doszło podczas niedzielnego głosowania. Przewodniczący jednej z konińskich komisji obwodowej był pijany. Jak poinformował sędzia PKW Stanisław Zabłocki, po zbadaniu przez patrol policji okazało się, iż przewodniczący komisji miał ponad 3 promile alkoholu.
- Natychmiast został odsunięty od czynności, zostały podjęte procedury mające na celu w ogóle odwołanie go ze składu obwodowej komisji wyborczej w Koninie - powiedział Zabłocki. Dodał, że takie postanowienie może wydać tylko prezydent miasta Konina i natychmiast po wydaniu tego postanowienia zostanie w tej komisji wybrany nowy przewodniczący.
Inny incydent, który miał miejsce w Bogatyni, dotyczył wydania nieprawidłowych pieczęci obwodowym komisjom wyborczym. - Bardzo szybko się zorientowano i w związku z tym tylko część kart z obwodowych komisji wyborczych została opieczętowana tą pieczęcią komisji sprzed lat, pieczęcią referendalną i szybko rejonowa komisja w Jeleniej Górze podjęła bardzo słuszną decyzję, żeby po pierwsze - wszystkie dalsze karty oczywiście stemplować już właściwą pieczęcią, czyli tą pieczęcią, która jest przygotowana na wybory do europarlamentu i żeby w pierwszej kolejności wydawać karty prawidłowo opieczętowane, czyli pieczęcią sporządzoną dla obwodowych komisji wyborczych do wyborów do europarlamentu - poinformował Zabłocki.
Ostatnie - jak podkreślił członek PKW - "nietypowe" zdarzenie miało miejsce w Olsztynie, gdzie starsza kobieta poprosiła członków komisji, aby pomogli jej w akcie głosowania. Jak zaznaczył sędzia Zabłocki, w tym momencie członkowie obwodowej komisji wyborczej zachowali się prawidłowo i odmówili jej tego typu pomocy, na co kobieta zareagowała emocjonalnie i opuściła lokal wyborczy.
- Nieszczęście polegało na tym, że przed opuszczeniem lokalu i przed tym incydentem złożyła podpis już na spisie wyborców, że otrzymała kartę, w momencie kiedy opuściła lokal wyborczy doszło do niewątpliwie, trzeba to przyznać nieprofesjonalnego i niewłaściwego zachowania, niewłaściwej decyzji obwodowej komisji wyborczej, która postanowiła tę kartę wrzucić do urny. No i tak uczyniono, co okazało się tym bardziej niefortunne w skutkach, kiedy ta pani wróciła po dwudziestu minutach i zażądała wydania ponownie karty do głosowania - powiedział Zabłocki.
Dodał, że w tym momencie oczywiście już tej karty nie można było wydać, co spowodowało - jak mówił - eskalację nieprzyjemnej sytuacji. - Została nawet niestety wezwana policja, która tą panią z lokalu wyprowadziła - poinformował sędzia PKW. Niedzielne głosowanie w wyborach do Parlamentu Europejskiego potrwa do godz. 21. Polacy wybierają 51 eurodeputowanych. O jeden mandat ubiega się średnio 25 kandydatów.