Kierowcy nie chcą płacić podatku za brudne powietrze
Nikt nie ma wątpliwości, że trzeba walczyć o poprawę powietrza. Kontrowersje budzą metody tej walki. Sęk bowiem w tym, że to nie spaliny są największymi trucicielami, a węglowe piece. Nic dziwnego, że kierowcy płacić nie chcą.
10.02.2011 | aktual.: 11.02.2011 09:54
Stężenie groźnych pyłów w powietrzu, zwłaszcza zimą, niemal codziennie przekracza dozwolone normy. Na razie jedynym konkretnym pomysłem władz na rozwiązanie tego problemu jest opodatkowanie samochodowych spalin. Pomysł wicemarszałka Krakowa Wojciecha Kozaka zdenerwował kierowców. - Trujemy, bo stoimy w korkach. Nie nasza wina, a mamy za to jeszcze płacić? - pyta Filip Jędrzejczyk, kierowca.
W obronę posiadaczy aut bierze prof. Marian Mazur z katedry kształtowania i ochrony środowiska AGH. - To nie oni są głównymi trucicielami, sprawcami emisji szkodliwych pyłów do powietrza. Samochody emitują tlenek azotu, z którym w Krakowie, poza miejscami takimi jak ruchliwe Aleje Trzech Wieszczów, nie ma problemu - mówi prof. Mazur. - Ale ostrożny byłbym ze zrzucaniem całej winy na domowe piece węglowe. Przy dominujących w Krakowie wiatrach zachodnich mamy też zanieczyszczenia "z importu", z wielkich zakładów - kwituje.
W ten sposób przenoszą się do miasta zanieczyszczenia z Huty Sendzimira. Największe stężenie pyłu występuje bowiem w okolicach kombinatu. Z kolei piece węglowe najbardziej trują na Kazimierzu, w Kurdwanowie.
Urzędnicy boją się jednak opodatkować posiadaczy pieców, bo to z reguły najubożsi krakowianie. Z kolei dofinansowanie wymiany pieców węglowych na bardziej ekologiczne nie jest kuszące, bo potem i tak koszty ogrzewania rosną, ceny oleju czy gazu są większe niż węgla.
Ryszard Listwan, zastępca wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, zauważa, że w zimie zanieczyszczenie pochodzące z pieców stanowi ok. 60 proc., a ze spalin 30. - Te proporcje zaczynają się jednak odwracać, gdy kończy się okres grzewczy - mówi Listwan.
- Samochody to drugi truciciel. W całej Europie kierowcy płacą opłaty ekologiczne - dorzuca Krzysztof Krukowski z Elektrociepłowni w Łęgu. I dodaje, że ewentualne opodatkowanie zakładów przemysłowych w przypadku Łęgu nie wchodzi w grę. - Przed emisją zanieczyszczeń chronią nas filtry, a jeśli przekroczymy normy, już teraz musimy płacić kary - przekonuje Krukowski.
Prezydent Krakowa i radni z rezerwą podchodzą do pomysłu wicemarszałka Kozaka. Przeznaczą 1,5 mln zł na dofinansowanie wymiany pieców.
Właściciele pieców też powinni płacić?
Aby powietrze było czyste, w samym Krakowie trzeba zlikwidować 24 200 pieców, co powinno ograniczyć emisję pyłu. Szacunkowe koszty tej wymiany to ok. 262,7 mln zł. Prywatnych właścicieli często nie stać na zmianę instalacji. Gmina dofinansowuje wymiany kwotą 1,5 mln zł rocznie. To kropla w morzu potrzeb, dlatego wicemarszałek chce pozyskać pieniądze z winiet. Ich przeciwnicy uważają, że niewiele to da, a opłaty nie zmuszą też kierowców do zostawienia aut w garażach i korzystania z komunikacji.
*Powietrze będzie lepsze, gdy zlikwidujemy piece *
Adam Wójcik, absolwent AGH:
Pochodzę ze Stalowej Woli, tam jest powietrze zdecydowanie lepsze, niż w Krakowie. Uważam, że kosztami walki z zanieczyszczeniem powietrza nie można obciążać kierowców. I tak już płacą krocie za jazdę po kiepskich drogach i stanie w korkach. Usytuowanie Krakowa w niecce jest nieszczęśliwe, ale na to nic nie poradzimy.
Diana Szczepanik, studentka turystyki w KSW:
Opodatkowanie kierowców nic nie da, bo środki z winiet byłyby minimalne i nie wystarczą na skuteczną ochronę środowiska. Ratunkiem może być sadzenie drzew i wzorem innych europejskich metropolii ograniczanie ruchu samochodowego w mieście oraz rozwój komunikacji tramwajowej.
Zdzisław Kopeć, emeryt, mieszkaniec alei Pokoju:
Największymi szkodnikami są kominy domowe. Ludzie z braku pieniędzy palą szmatami i plastikowymi butelkami. Trzeba zamienić piece węglowe na elektryczne, ale tylko pod warunkiem, że krakowianie dostaną duże dopłaty, bo energia jest niestety bardzo droga.
Polecamy w wydaniu internetowym: Kraków: kierowcy nie chcą płacić podatku za brudne powietrze