Kierowca polskiego autokaru oskarżony o przestępstwo
Kierowcy polskiego autokaru, który
miał w piątek wypadek w Serbii, postawiono zarzut ciężkiego
przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu ruchu drogowego - powiedział ambasador RP w Belgradzie Maciej Szymański. Stan 12 rannych, którzy przebywają w szpitalach w Serbii poprawia się. 40 poszkodowanych przebywa w trzech śląskich szpitalach - większość z nich ma wrócić do domu w niedzielę i poniedziałek.
Szymański powiedział, że kierowcę aresztowano na 30 dni. Zgodnie z serbskim kodeksem karnym grozi mu kara od roku do 8 lat pozbawienia wolności.
Jak poinformowało polskie MSZ kierowca trafił do aresztu śledczego w Sremskiej Mitrowicy. Według serbskiej policji przyczyną wypadku autokaru mogła być nadmierna prędkość.
Drugi kierowca autobusu oraz przewodnik wycieczki, który siedział najbliżej kierowcy i był bezpośrednim świadkiem zdarzenia zostali przesłuchani w sobotę późnym wieczorem w charakterze świadków. Po przesłuchaniu zwrócono im dokumenty i umożliwiono powrót do kraju - podało MSZ.
Do wypadku autokaru z 66 polskimi turystami wracającymi z pobytu w Bułgarii doszło w piątek o godz. 6.30 rano w okolicach miejscowości Indija, 20 km od Belgradu. Zginęło sześć osób, w tym dwoje dzieci.
Ambasador powiedział także, że stan czworga najciężej rannych w wypadku jest stabilny. W szpitalach w Serbii przebywa jeszcze 12 rannych._ Ich stan poprawia się, a ich życie nie jest zagrożone_ - poinformował dyżurny Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Śląskiego. Niewykluczone, że pięć osób w poniedziałek będzie mogło opuścić szpital - powiedziała rzeczniczka wojewody śląskiego, Marta Malik.
Jedna osoba ranna w piątkowym wypadku autokaru w Serbii została wypisana z tamtejszego szpitala - poinformowały służby kryzysowe wojewody śląskiego. Ranny oczekuje na powrót razem z rodzinami pozostałych poszkodowanych.
Do Serbii przyjeżdżają rodziny zmarłych ofiar. Jedna z nich została już rozpoznana.