Kieres: w noweli ustawy o IPN nie będzie określenia "lista Wildsteina"
W projekcie tzw. małej nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej nie pojawi się określenie "lista Wildsteina" - powiedział prezes IPN Leon Kieres.
02.03.2005 | aktual.: 02.03.2005 13:37
W myśli projektu noweli ustawy o IPN, który zaaprobowała sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka, Instytut miałby 14 dni na informowanie osoby, która odnalazła swoje imię i nazwisko na tzw. liście Wildsteina, czy to do niej odnoszą się zapisy tej listy.
Kieres spotkał się w środę z marszałkiem Sejmu Włodzimierzem Cimoszewiczem i wziął udział w Konwencie Seniorów. Posiedzenie Konwentu dało okazję do dyskusji na temat wczorajszego stanowiska sejmowej komisji i pozwoliło na zgłoszenie propozycji doprecyzowania nowelizowanego artykułu ustawy o IPN - podkreślił.
Jak dodał, chodzi o zdefiniowanie na potrzeby nowelizacji ustawy o IPN tzw. listy Wildsteina, ponieważ "takiego określenia w ustawie nie można zamieścić". Podczas obrad komisji posłowie m.in. proponowali, by zapisać w projekcie wprost, że chodzi o osoby z "listy Wildsteina". Nie będziemy wpisywać pana Wildsteina do ustawy - argumentowała szefowa komisji Katarzyna Piekarska (SLD). Nikt nie oponował.
Wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz wyjaśnił po posiedzeniu Konwentu, że do tej pory ta lista charakteryzowana jest przez jej zawartość treściową, że jest to spis pracowników, współpracowników, kandydatów na współpracowników. Jak powiedział, na potrzeby nowelizacji spis ten dodatkowo zostanie oznaczony decyzją o jego sporządzeniu.
Drugie czytanie projektu odbędzie się na forum plenarnym Sejmu w środę wieczorem. Sejm chce szybko uchwalić nowelizację - o co prosi też sam IPN - by umożliwić wyjaśnianie, czy dana osoba z umieszczonej w internecie "listy Wildsteina" istotnie figuruje w katalogu inwentarzowym IPN, który obejmuje dane funkcjonariuszy i tajnych współpracowników służb specjalnych PRL oraz osób wytypowanych do współpracy (na liście są osoby mogące być dziś pokrzywdzonymi w myśl ustawy o IPN).
Projekt nowelizacji wniosła grupa posłów, głównie PO i PiS, proponując, by IPN wydawał zaświadczenia w 14 dni. Na wniosek danej osoby treść zaświadczenia publikowano by w biuletynie informacji publicznej IPN. Zaświadczenie nie przesądzałoby, czy dana osoba ma prawo do statusu pokrzywdzonego. Chcąc się o tym przekonać, musiałaby złożyć do IPN oddzielny wniosek z pytaniem, czy przysługuje jej status pokrzywdzonego (i związany z tym dostęp do własnej teczki - do czego prawa nie ma agent służb specjalnych PRL).