Kieres pomoże Senatowi w ocenie Kurtyki?
Leon Kieres jest gotów przekazać Senatowi swoją wiedzę o okolicznościach wycieku do mediów notatki SB w sprawie Andrzeja Przewoźnika. Informacja wyeliminowała Przewoźnika z grona kandydatów na stanowisko prezesa IPN. Według "Gazety Wyborczej" - inicjatorem upublicznienia notatki pochodzącej z krakowskiego oddzialu IPN był obecny kandydat na prezesa Instytutu Janusz Kurtyka. Zanim Kurtyka został rekomendowany przez Kolegium na stanowisko szefa instytutu - kierował Karkowskim oddziałem IPN.
Senat w przyszłym tygodniu ma decydować o akceptacji albo odrzuceniu kandydatury Janusza Kurtyki na stanowisko szefa IPN. Leon Kieres, powiedział, że nie będzie inicjatorem spotkania z odpowiednią komisją senacką, ale jeśli poprosi go ona o przekazanie swojego stanowiska to gotów jest się z nią spotkać.
"Gazeta Wyborcza" potwierdza, że Janusz Kurtyka - kandydat na szefa IPN mógł dążyć do wyeliminowania swojego konkurenta na to stanowisko - Andrzeja Przewoźnika. Dziennik pisze o rozmowie Kurtyki z pełniącym obowiązki prezesa Leonem Kieresem.
Zdaniem gazety, z rozmowy wynika, iż Janusz Kurtyka wiedział, że wydając zgodę Zbigniewowi Fijakowi na dostęp do dokumentów, ten upubliczni notatkę. Jednocześnie zapewniał, że wydanie zgody nie miało na celu wywołania ewentualnego skandalu.
Poniedziałkowe "Wiadomości" TVP poinformowały, że Kurtyka nie powiedział całej prawdy o sprawie przecieku. Ustaliły one, że zgoda uzyskana przez Zbigniewa Fijaka na wgląd do archiwum nosi datę 21 czerwca 2005 roku, czyli już po deklaracji Przewoźnika o starcie w konkursie. Tymczasem zarówno Fijak, jak i Kurtyka, utrzymują, że zgoda została wydana znacznie wcześniej - w grudniu 2004 roku.
Tydzień temu Sąd Lustracyjny orzekł, że Andrzej Przewoźnik nie był agentem SB. Postępowanie wszczęto na jego wniosek, gdy kandydował na urząd prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Z konkursu wykluczono go z powodu informacji z archiwów IPN o jego możliwych związkach z SB. W lipcu o zapisach w archiwach napisała "Rzeczpospolita".