Kieres podejmie starania w sprawie katyńskich akt z Ukrainy
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) Leon
Kieres zapowiedział, że będzie się chciał spotkać z ukraińskimi
władzami w sprawie wniosku rosyjskiej prokuratury o przesłanie
dokumentacji ofiar zbrodni katyńskiej z terytorium Ukrainy.
Jeżeli Rosjanie dzisiaj mówią, że przeszkodą dla zakończenia śledztwa prowadzonego przez Główną Prokuraturę Wojskową Federacji Rosyjskiej jest zwłoka organów ukraińskich, to oświadczam, że podejmę starania, by jak najszybciej spotkać się z naszymi partnerami na Ukrainie - powiedział prezes IPN podczas konferencji prasowej po powrocie z Moskwy.
Według zapewnień rosyjskiej prokuratury, tylko brak akt z Ukrainy jest przeszkodą w zamknięciu przez nią śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej. Strona rosyjska nie ujawniła delegacji IPN, o jakie konkretnie akta chodzi. Szef pionu śledczego IPN Witold Kulesza przypuszcza, że może chodzić o zabitych przez NKWD 270 polskich oficerów, których zwłoki odkryto w Bykowni pod Kijowem.
Kieres i Kulesza przedstawili wyniki dwudniowej wizyty w Moskwie. Najważniejszym jej efektem była zgoda Rosjan na udostępnienie Polsce 156 tomów akt rosyjskiego śledztwa. Jeszcze dziś powiadomię stronę rosyjską, że wyznaczam prokuratora Roberta Janickiego oraz doktora Sławomira Kalbarczyka z Wydziału Ekspertyz i Opracowań Głównej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu do udania się jak najszybciej do Moskwy w celu zapoznania się z wszystkimi materiałami rosyjskiego śledztwa - oświadczył Kieres. M.in. od tej analizy prezes IPN uzależnia ewentualne wszczęcie polskiego śledztwa w sprawie zbrodni.
Według Kuleszy, na podstawie polskiego śledztwa nie będzie można jednak ustalić nazwisk sprawców, którzy odpowiadają za zbrodnię katyńską. Nasza prośba o listę nazwisk sprawców współdziałających w dokonaniu tej zbrodni pozostała bez odpowiedzi - powiedział. Jego zdaniem, ma to związek z nieuznaniem przez Rosję mordu katyńskiego za akt ludobójstwa.
Międzynarodowe prawo karne określa zbrodnię ludobójstwa jako mordowanie członków grupy narodowościowej w celu unicestwienia fizycznego części lub całości grupy. Usłyszeliśmy argument, że liczba ofiar zbrodni katyńskiej to 10% tych Polaków, którzy znaleźli się w niewoli po 17 września 1939 roku; to zbyt mało żeby ukazać zbrodnię katyńską w kategoriach zbrodni ludobójstwa - powiedział Kulesza.
Jak zaznaczył doradca prezesa IPN Andrzej Rzepliński, współpraca ze stroną rosyjską w sprawie zbrodni katyńskiej była łatwiejsza za prezydentury Borysa Jelcyna niż obecnie. Jego zdaniem, Rosjanom jest teraz trudniej mówić o Katyniu. Jeżeli to nie był reżim ludobójczy i jeżeli elementem serii zbrodni, których się dopuścił, nie była zbrodnia w Katyniu, to czym był ten reżim - zapytał retorycznie.
Prezes IPN pytany, czy ostrzegano go, że "rozgrzebywanie" sprawy zbrodni katyńskiej może wpłynąć na polityczne ochłodzenie stosunków polsko-rosyjskich, odpowiedział: Nie mogę zaprzeczyć tego rodzaju przypuszczeniom. Nie ujawnił, o kogo mogłoby chodzić.