Kieres podejmie starania w sprawie katyńskich akt z Ukrainy
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) Leon
Kieres zapowiedział, że będzie się chciał spotkać z ukraińskimi
władzami w sprawie wniosku rosyjskiej prokuratury o przesłanie
dokumentacji ofiar zbrodni katyńskiej z terytorium Ukrainy.
06.08.2004 | aktual.: 06.08.2004 15:40
Jeżeli Rosjanie dzisiaj mówią, że przeszkodą dla zakończenia śledztwa prowadzonego przez Główną Prokuraturę Wojskową Federacji Rosyjskiej jest zwłoka organów ukraińskich, to oświadczam, że podejmę starania, by jak najszybciej spotkać się z naszymi partnerami na Ukrainie - powiedział prezes IPN podczas konferencji prasowej po powrocie z Moskwy.
Według zapewnień rosyjskiej prokuratury, tylko brak akt z Ukrainy jest przeszkodą w zamknięciu przez nią śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej. Strona rosyjska nie ujawniła delegacji IPN, o jakie konkretnie akta chodzi. Szef pionu śledczego IPN Witold Kulesza przypuszcza, że może chodzić o zabitych przez NKWD 270 polskich oficerów, których zwłoki odkryto w Bykowni pod Kijowem.
Kieres i Kulesza przedstawili wyniki dwudniowej wizyty w Moskwie. Najważniejszym jej efektem była zgoda Rosjan na udostępnienie Polsce 156 tomów akt rosyjskiego śledztwa. Jeszcze dziś powiadomię stronę rosyjską, że wyznaczam prokuratora Roberta Janickiego oraz doktora Sławomira Kalbarczyka z Wydziału Ekspertyz i Opracowań Głównej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu do udania się jak najszybciej do Moskwy w celu zapoznania się z wszystkimi materiałami rosyjskiego śledztwa - oświadczył Kieres. M.in. od tej analizy prezes IPN uzależnia ewentualne wszczęcie polskiego śledztwa w sprawie zbrodni.
Według Kuleszy, na podstawie polskiego śledztwa nie będzie można jednak ustalić nazwisk sprawców, którzy odpowiadają za zbrodnię katyńską. Nasza prośba o listę nazwisk sprawców współdziałających w dokonaniu tej zbrodni pozostała bez odpowiedzi - powiedział. Jego zdaniem, ma to związek z nieuznaniem przez Rosję mordu katyńskiego za akt ludobójstwa.
Międzynarodowe prawo karne określa zbrodnię ludobójstwa jako mordowanie członków grupy narodowościowej w celu unicestwienia fizycznego części lub całości grupy. Usłyszeliśmy argument, że liczba ofiar zbrodni katyńskiej to 10% tych Polaków, którzy znaleźli się w niewoli po 17 września 1939 roku; to zbyt mało żeby ukazać zbrodnię katyńską w kategoriach zbrodni ludobójstwa - powiedział Kulesza.
Jak zaznaczył doradca prezesa IPN Andrzej Rzepliński, współpraca ze stroną rosyjską w sprawie zbrodni katyńskiej była łatwiejsza za prezydentury Borysa Jelcyna niż obecnie. Jego zdaniem, Rosjanom jest teraz trudniej mówić o Katyniu. Jeżeli to nie był reżim ludobójczy i jeżeli elementem serii zbrodni, których się dopuścił, nie była zbrodnia w Katyniu, to czym był ten reżim - zapytał retorycznie.
Prezes IPN pytany, czy ostrzegano go, że "rozgrzebywanie" sprawy zbrodni katyńskiej może wpłynąć na polityczne ochłodzenie stosunków polsko-rosyjskich, odpowiedział: Nie mogę zaprzeczyć tego rodzaju przypuszczeniom. Nie ujawnił, o kogo mogłoby chodzić.