PolskaKiedy skończy się zima?

Kiedy skończy się zima?

Pod koniec tygodnia zima odpuści i zrobi się cieplej, jednak nie na długo. Od poniedziałku znów ochłodzenie i śnieg. Jaki będzie marzec? Niestety podobny do lutego – temperatury będą bliskie zera i przybędzie białego puchu.

Kiedy skończy się zima?

18.02.2010 | aktual.: 18.02.2010 13:16

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej zapowiada, że w ciągu najbliższej doby w województwach: mazowieckim, dolnośląskim i lubuskim będzie występować nadmierne obciążenie dachów śniegiem. Instytut ostrzega, że zaleganie śniegu może powodować niebezpieczeństwo awarii lub uszkodzenia dachów oraz zadaszeń.

Ile waży śnieg?

Jak mówi Paweł Frątczak z Państwowej Straży Pożarnej metr sześcienny śnieżnego puchu waży około 200 kilogramów, śniegu mokrego - 800 kilogramów. Najcięższy jest śnieg topniejący. W tym przypadku waga metra sześciennego może przekroczyć 900 kilogramów.

Choć w sobotę i niedzielę termometry wskażą 4 st. C w centrum i na południu kraju, to kolejne dni znów będą chłodne. Michał Godek z Zakładu Klimatologii i Ochrony Atmosfery Uniwersytetu Wrocławskiego nie ma złudzeń – na koniec zimy przyjdzie nam jeszcze poczekać.

– W weekend temperatura wzrośnie, ale ilość śniegu, która spadła do tej pory nie ma szans się stopić. Odwilż będzie na tyle nieduża, że rozpuszczony śnieg nie zdąży odpłynąć do rzek i kanalizacji. Co najwyżej hałdy śniegu zmniejszą się o kilka centymetrów – zapowiada synoptyk w rozmowie z Wirtualną Polską.

Co czeka nas w marcu?

W przyszłym miesiącu nie odczujemy znacznej poprawy pogody. – Nie będzie już takich mrozów jak w styczniu i lutym, ale nadal temperatury będą niskie i raczej nie będą przekraczać zera – tłumaczy Godek. Większa odwilż i zagrożenie powodziowe czeka nas dopiero pod koniec marca lub na początku kwietnia.

Jak wyjaśnia synoptyk, sytuacja w tym roku sytuacja będzie nietypowa. - W górach nie będzie problemu, bo tam śniegu nie będzie aż tak dużo, ale problem pojawi się w nizinach. Rzeki są bardzo zlodzone, lód sięga prawie dna, więc ilość wody, która normalnie przeszłaby korytami będzie wybijać i tamować – wyjaśnia synoptyk.

Najbardziej będą więc zagrożone rejony położone bezpośrednio wzdłuż koryt rzek np. Odry, Warty, Wisły czy Bugu. Synoptyk jednak uspokaja, że ludzie, którzy mieszkają nad mniejszym zbiornikami wodnymi nie mają się czego obawiać.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (305)