PolskaKiedy Polska dostanie wrak Tu-154M?

Kiedy Polska dostanie wrak Tu‑154M?

- Wrak tupolewa za 3-4 miesiące na pewno trafi do Polski - mówi w rozmowie z "Faktem" Edmund Klich, akredytowany przedstawiciel Polski przy wojskowo-cywilnej komisji rosyjskiej badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej.

Kiedy Polska dostanie wrak Tu-154M?
Źródło zdjęć: © Wojciech Ziemak / newspix.pl

Wczoraj do Polski trafiły dokumenty z Rosji, ale nie ma w nich tych dotyczących lotniska.

- Najważniejsza jest książka obsługi, która była w samolocie. Ona może pomóc odtworzyć obsługę techniczną maszyny. Nie mamy natomiast dokumentów, które mówią o procedurach obowiązujących na lotnisku, o zasadach wykonywania lotów.

Dlaczego?

- Rosjanie uważają, że lot był wykonany według AIP-u czyli przepisów cywilnych. W związku z tym to, co działo się na lotnisku - ich zdaniem - nie ma zastosowania w przypadku smoleńskiej katastrofy. Nasze zdanie jest jednak nieco inne.

Czy brak tych dokumentów to poważny problem?

- Dość istotny. Przyjmując założenie, że część lotu odbywała się jednak według procedur lotnictwa wojskowego, a nie według AIP-u, polscy badacze nie będą mieli punktu odniesienia. Wiemy co się zdarzyło, ale nie wiemy jak miało być, co przewidywały procedury. Bez tych dokumentów zamiast pracy badawczej, będą bardziej domysły.

Liczy pan że uda się jednak uzyskać te dokumenty?

- Nie. Rosjanie powiedzieli, że żadnych innych dokumentów nie dostaniemy. Zapewnili jednocześnie, że na wszystkie nurtujące nas pytania, udzielą odpowiedzi w projekcie raportu MAK.

Jak pan ocenia fakt, że wrak tupolewa wciąż leży pod gołym niebem niezabezpieczony?

- Ja sam kilkakrotnie interweniowałem w tej sprawie. I przedwczoraj, i wczoraj przewodniczący komisji technicznej MAK Aleksiej Morozow próbował na moją prośbę skontaktować się z wicemerem Smoleńska. Cóż mogę więcej...

Kto jest odpowiedzialny za ten stan?

- Rosyjskie władze lokalne.

A czy polska strona, w tym prokuratura, rząd, zrobiła wszystko, żeby zabezpieczyć wrak samolotu?

- Nie wiem, co zrobiły wymienione instytucje. Ja mam czyste sumienie – kiedy po raz pierwszy usłyszałem informacje o niezabezpieczonym miejscu wypadku, od razu dzwoniłem do Morozowa. Zresztą w zeszłym miesiącu był w Moskwie pan minister Parulski (Naczelny Prokurator Wojskowy-red.). Uzgadnialiśmy jakim materiałem ma być przykryty wrak. Jeszcze wcześniej z grupą ekspertów wojskowych uzgadniałem, czy przewozić szczątki do hangaru. Uznaliśmy jednak, że w trakcie transportu wrak mógłby ulec dalszemu zniszczeniu i nie warto tego robić.

Czemu go jeszcze nie przykryto?

- Rosjanie badają wiele spraw i może podchodzą do tej rutynowo. Być może też uznali, że skoro mają już pewne dowody z rejestratorów, to im wystarczy. Oni przecież zakończyli badanie wraku. Niezależnie jednak od wszystkiego, wrak powinien być zabezpieczony.

Polska dostanie wrak?

- Oczywiście. Po zakończeniu pracy przez MAK i przyjęciu raportu, to będzie za około 3-4 miesiące, wrak zostanie przekazany prokuraturze rosyjskiej. Ta przekaże wrak Polsce pewnie wtedy, kiedy sama zakończy prace.

Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Drugi tupolew jest już w Polsce!

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)