KGB twierdzi, że odkryło plany krwawego przejęcia władzy
Białoruskie KGB oznajmiło, że wykryło plany siłowego przejęcia władzy przez radykalną opozycję po ogłoszeniu rezultatu wyborów prezydenckich, przewidujące zamach bombowy - poinformowała agencja Interfax-Zapad.
01.03.2006 16:35
Według szefa KGB Ściapana Sucharenki opozycja zamierzała ogłosić, że wybory 19 marca zostały sfałszowane. Punktem wyjścia miało być prowokacyjne oświadczenie niezarejestrowanej organizacji "Partnerstwo", prowadzącej jakoby równoległą obserwację wyborów - oznajmił Sucharenka na konferencji prasowej.
Scenariusz, przygotowywany rzekomo przez opozycję na 19 i 20 marca, przewidywał - jak utrzymuje szef KGB - zorganizowanie w centrum Mińska wielotysięcznego wiecu, w czasie którego "planowano zdetonować w tłumie bombę".
Zdaniem Sucharenki opozycja liczyła na to, że "rozlew krwi i ofiary rozwiążą ręce organizatorom opozycji". Szef KGB oznajmił, że po tym miałoby się zacząć "przejmowanie gmachów organów władzy, dworców i zamykanie połączeń kolejowych w celu pełnego sparaliżowania państwa". Powiedział też, że opozycja przewidziała jakoby udział "bojowników" z Gruzji, Ukrainy i byłej Jugosławii.
21 lutego, podczas przeszukań w organizacjach opozycyjnych, KGB aresztowało czworo działaczy "Partnerstwa", w tym jego szefa Mikałaja Astrejkę, który miał koordynować sieć niezależnych obserwatorów w czasie wyborów prezydenckich. Zatrzymanym postawiono zarzut działania w imieniu niezarejestrowanej organizacji naruszającej prawa i obowiązki obywateli.
Tydzień później białoruska telewizja podała, że podczas przeszukania w siedzibie "Partnerstwa" znaleziono sfałszowane wyniki sondaży powyborczych (exit-polls), wskazujące na zwycięstwo kandydata sił demokratycznych Alaksandra Milinkiewicza.
Sucharenka oznajmił, że działacze "Partnerstwa" działali profesjonalnie w podziemiu i przeszli szkolenie za granicą. Świadczyć ma o tym fakt, że informacje w ich komputerach były zaszyfrowane, a w siedzibie organizacji znaleziono jakoby sto telefonów komórkowych z litewskimi kartami SIM, kilka tysięcy dolarów, notebooki, materiały drukowane i pistolet gazowy.
Według szefa KGB "Partnerstwo" było finansowane przez amerykański Narodowy Instytut Demokratyczny, a na jego działalność USA wydzieliły w 2006 roku 12 mln dolarów.
Bożena Kuzawińska