Kenia: terroryści wynajęli sklep w centrum handlowym, które potem zaatakowali
Terroryści, którzy zaatakowali centrum handlowe w stolicy Kenii, Nairobi, kilka tygodni wcześniej wynajęli w budynku jeden ze sklepów - dowiedziało się BBC News od źródła w służbach bezpieczeństwa. Jak podaje serwis, dzięki temu napastnicy mogli wcześniej ukryć na miejscu broń.
27.09.2013 | aktual.: 27.09.2013 20:02
Według BBC News, do wynajęcia punktu handlowego w centrum handlowym Westgate terroryści potrzebowaliby sfałszowanych dokumentów tożsamości. Zdaniem brytyjskiego serwisu, mogli je zdobyć od skorumpowanych urzędników.
Brytyjski serwis ujawnił także, że napastnicy prawdopodobnie użyli jako kryjówek szybów wentylacyjny.
W ataku na centrum Westgate zginęło 67 osób, a około 200 zostało rannych. Liczba ofiar może jednak nadal wzrosnąć, ponieważ około 60 osób jest uznawanych za zaginione. Cześć kompleksu centrum, odwiedzanego tłumnie przez zamożnych Kenijczyków i zagranicznych turystów, została poważnie zniszczona.
Do ataku przyznała się somalijska milicja islamska Al-Szabab. Podaje ona również dużo wyższą liczbę ofiar, twierdząc, że w Nairobi zginęło 137 osób, a kenijskie siły użyły gazu podczas szturmu. Twierdzą też, że kenijski rząd, "aby ukryć swe zbrodnie, sprowokował zawalenie się budynku, grzebiąc pod gruzami dowody i wszystkich zakładników". Terroryści zagrozili dalszymi atakami.
Według władz kenijskich w napadzie na centrum handlowe Westgate uczestniczyło od 10 do 15 osób.
Reuters odnotowuje, że w Kenii zatrzymano 11 osób podejrzanych o zaangażowanie w ten dobrze przygotowany atak, ale że władze kenijskie nie ujawniają, czy są wśród nich wzięci żywcem terroryści i ewentualnie ilu ich jest.
Zdaniem analityków, atak na centrum Westgate wykazał duże możliwości Al-Szabab w tym rejonie świata i podsycił zaniepokojenie społeczności międzynarodowej. Obawia się ona, że Somalia pozostanie ośrodkiem rekrutacji i "wylęgarnią" islamskich terrorystów tak długo jak będzie tam trwać zamęt i wojna domowa.
Źródło: BBC News