ŚwiatKE: szanujemy decyzję Polski o Karcie Praw Podstawowych

KE: szanujemy decyzję Polski o Karcie Praw Podstawowych

Komisja Europejska bez żalu przyjęła decyzję premiera Donalda Tuska o przyjęciu Traktatu
Reformującego UE z uwzględnieniem protokołu o ograniczeniu
stosowania Karty Praw Podstawowych w Polsce.

23.11.2007 | aktual.: 23.11.2007 16:29

W wygłoszonym w Sejmie expose Tusk tłumaczył to koniecznością uniknięcia zagrożeń dla ratyfikacji Traktatu.

Szanujemy decyzje krajów członkowskich - powiedziała rzeczniczka KE Pia Ahrenkilde Hansen pytana na codziennej konferencji prasowej, czy KE nie jest rozczarowana decyzją polskiego rządu.

Jak dodała, takie stanowisko Polski "jest zgodne z ustaleniami szczytu w Lizbonie" w sprawie nowego traktatu. Polska zgłosiła wówczas przystąpienie do brytyjskiego protokołu do traktatu, ograniczającego działanie KPP (odpowiednio wobec Polski i Wielkiej Brytanii).

Tamto porozumienie zostało poparte przez Komisję Europejską. Więcej komentarzy w tej sprawie nie mamy- ucięła rzeczniczka.

W piątkowym expose premier Tusk tłumaczył, że PO i PSL nie podzielają większości wyrażanych w związku z Kartą Praw Podstawowych obaw. Zaznaczył, że zdaniem koalicjantów Karta byłaby "aktem pożytecznym", ale rzeczą najważniejszą jest bezpieczne doprowadzenie do finału ratyfikacji Traktatu Reformującego.

Do ratyfikacji traktatu UE przez Polskę potrzeba dwóch trzecich głosów w parlamencie.

Karta Praw Podstawowych ma się stać wraz z wejściem w życie Traktatu z Lizbony (Traktatu Reformującego UE), dokumentem prawnie wiążącym o takiej samej randze jak traktaty. W pierwszym punkcie polsko-brytyjski protokół gwarantuje, że Karta może być stosowana tylko w wymiarze regulowanym w prawie krajowym, a drugi punkt precyzuje, że chodzi tu zwłaszcza o prawa pracownicze i socjalne.

Uroczyste proklamowanie Karty przez przywódców trzech unijnych instytucji: Europarlamentu, Rady UE i Komisji Europejskiej nastąpi 12 grudnia w Strasburgu, dzień przed podpisaniem w Lizbonie Traktatu Reformującego UE.

Inga Czerny, Michał Kot

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)