KE się broni: będziemy działać ws. Polaków
Komisja Europejska odpiera zarzuty o brak zdecydowanych działań w sprawie prześladowań polskiej mniejszości na Białorusi. Rzecznik Komisji Lutz Guellner podtrzymał oświadczenie szefowej unijnej dyplomacji, która stwierdziła, że represje wpłyną negatywnie na relacje Unii Europejskiej z Białorusią.
16.02.2010 | aktual.: 16.02.2010 16:26
Catherine Asthon przekazała wczoraj polskim dziennikarzom komentarz tej właśnie treści, wyrażając zaniepokojenie sytuacją i apelując do Mińska o przestrzeganie międzynarodowych standardów. Rzecznik Komisji powiedział też, że Catherine Ashton jest w kontakcie z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim. Dał niejako do zrozumienia, że dopóki Warszawa nie zażąda zdecydowanej reakcji, Bruksela poprzestanie na razie na takim oświadczeniu.
- Według nas sytuacja jest alarmująca i będziemy się jej przyglądać. Do władz w Mińsku powinien dotrzeć przekaz: to zły krok, w złym momencie i w złym kierunku. Catherine Ashton rozmawiała na ten temat z polskim ministrem i jeszcze nie chce przesądzać jakie kroki Unia Europejska podejmie wobec Białorusi. Ważne jest, by zrozumieć, co dzieje się w tym kraju, a potem uruchomić odpowiednie kanały dyplomatyczne - tłumaczył Lutz Guellner.
Rzecznik dodał, że przypadki naruszenia demokratycznych standardów będą brane pod uwagę przy podejmowaniu decyzji dotyczącej sankcji dyplomatycznych wobec Białorusi. Zostały one zawieszone pod koniec ubiegłego roku, jesienią kraje Unii Europejskiej powinny uzgodnić, co dalej.