Kazimierz Olejnik: zastanawiam się, kto kogo chce przechytrzyć

(RadioZet)

Kazimierz Olejnik: zastanawiam się, kto kogo chce przechytrzyć
Źródło zdjęć: © RadioZet

26.04.2005 | aktual.: 26.04.2005 14:51

Obraz

Gościem Radia ZET jest zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik, wita Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. Panie prokuratorze, co pan sobie myśli patrząc na komisję śledczą i na Marka Dochnala. W tym przypadku myślę sobie bardzo wiele, ale chyba najpierw należałoby uporządkować pewne rzeczy i zjawiska. Do niedawna, od paru dni, żyliśmy w świecie wirtualnym, padały różne tezy, różne propozycje, różne oświadczenia, po czym były dementowane. W dniu wczorajszym tego rąbka tajemnicy już troszeczkę uchylono, bowiem pan dr Kochanowski, prezes fundacji Lus et Lex ujawnił część pisma, które komisja ponoć już skierowała na ręce ministra sprawiedliwości, minister tego pisma jeszcze nie otrzymał, ale zakładam, że lada chwila otrzyma, z którego już mniej więcej wiadomo o co chodzi. Wiadomo, że jakaś tam forma porozumienia zaistniała. Tutaj chciałbym powiedzieć o dwóch kwestiach: po pierwsze świętym prawem komisji jest dochodzenie do prawdy, pytanie świadków o różne rzeczy,
ustalanie różnych okoliczności, dzielenie się nimi z prokuraturą, albowiem w ramach dobrze pojętej współpracy takie elementy jak najbardziej mogłyby mieć miejsce. Natomiast absolutnie niedopuszczalnym jest coś, co dziś już jest faktem, wejście komisji na rozważanie odnoście art. 60 paragrafu 3 kodeksu karnego i podejmowanie szeroko rozumianych działań, zmierzających do przyznania szczególnego statusu panu Markowi Dochnalowi. Dlaczego prokuratura jest taka niełaskawa dla Marka Dochnala, skoro komisja śledcza prosi? Ależ pani redaktor. Gdyby pani się zapoznała ze wszystkimi protokołami, które z udziałem pana Marka Dochnala wykonała łódzka prokuratura, a jest tych protokołów kilkadziesiąt, to w każdym z nich mówi się o “sześćdziesiątce”, o możliwości zawarcia pewnego układu, ale na warunkach procesowych. Najpierw wróćmy do kwestii, czy komisja może. No właśnie, czy komisja może wpływać na prokuraturę ? Czy komisja może prosić prokuraturę, żeby złagodziła karę wobec Marka Dochnala? Powiedzmy wprost – absolutnie
nie może. Konstrukcja małego świadka koronnego jest bardzo rygorystyczna i klarowna, mówi o możliwości pójścia na współpracę z przestępcą osobie, której postawiono zarzut, ale tylko i wyłącznie przed organami powołanymi do ścigania. Na tego rodzaju układ nawet nie można iść przed sądem, tylko i wyłącznie przed organami powołanymi do ścigania. Przypomnijmy, że komisja usytuowana jest w obszarze pierwszym władzy ustawodawczej i absolutnie organem powołanym do ścigania nie jest. Powiedzmy więcej, komisja jest powołana po to, aby coś tam wyjaśnić, różnego rodzaju nieprawidłowości związane z zatrzymaniem prezesa Modrzejewskiego, z prowizjami orlenowskimi itd. Absolutnie nie ma nic wspólnego ze ściganiem, więc jakiekolwiek tego rodzaju porozumienie, bądź reakcje, są niedopuszczalne. Powiem więcej, to rodzi pewnego rodzaju, bardzo niepokojące przypuszczenie, bardzo niepokojące w kategoriach funkcjonowania państwa, bowiem komisja nie raz w swoich oświadczeniach powiada: ale my tylko dyskretnie sugerujemy, prokurator
nie musi, sąd nie musi, mogą odrzucić itd. Właśnie, czy chce stać ponad prawem? Ale właśnie ta sugestia rodzi bardzo niepokojące przypuszczenie, że ktoś może wpływać na treść orzeczeń sądowych. Przeciętny obywatel może odnieść takie wrażenie. Jutro być może będziemy mieli do czynienie z taką sytuacją, że ktoś złoży sugestię, uchwałę, że być może podejrzany, którego się o coś oskarży jest niewinny. Po to jest teoria trójpodziału władz, że absolutnie jedna, druga, bądź trzecia władza nie mogą się ze sobą mieszać. Ale w tej komisji są prawnicy, jest prawnik Wasserman, prawnik Giertych, oni nie znają się na prawie, panie prokuratorze? To jest dla mnie czymś niezrozumiałym. Powiem więcej, są nie tylko prawnicy w komisji, są doradcy, a jednocześnie pan Dochnal korzysta z pomocy bardzo wysoko kwalifikowanych obrońców. Ja jestem zdumiony jak zachowują się w tej sprawie obrońcy, albowiem obrońcy już dawno powinni powiedzieć: panie Dochnal, jeżeli prokuratura proponuje panu układ na zasadzie art. 60, ma pan powiedzieć
pełną prawdę, to jedynym organem, z którym pan może o tym rozmawiać jest tylko i wyłącznie prokuratura, żaden inny, bo to wynika wprost z przepisu. Ja się dziwię i nie rozumiem, czemu obrońcy w tej sytuacji milczą. Nieraz zastanawiam się, kto kogo chce przechytrzyć, czy komisja Dochnala składając taką propozycje, czy Dochnal komisję mówiąc o czymś, z czego się może w sposób doskonały wycofać. A może pan Dochnal myśli, że w prokuraturze jest układ, a jak powie komisji to ta prawda będzie przyjęta i sprawdzona? Ale to byłoby czymś nie do przyjęcia, albowiem państwo tak funkcjonować nie może, to postawienie sprawy na głowie. Jeżeli przyjęliśmy, że dla zawierania tego rodzaju układów są wyłącznie powołane ograny ściągania wymiaru sprawiedliwości, to nie wolno tego zmieniać. Reasumując panie prokuratorze, czyli żadne zeznania Marka Dochnala nie będę brane pod uwagę w imię złagodzenia kary? Nie, będą tylko brane pod uwagę te wyjaśnienia, które pan Marek Dochnal złoży w prokuratorze. Im wcześniej pan Marek Dochnal
zrozumie, że jednym organem, z którym może rozmawiać i przed którym może polepszyć swoją sytuację jest prokuratura, tym będzie lepiej dla niego samego. Czy Marek Dochnal chętnie rozmawia z prokuraturą ? Czy chętnie opowiada o takich rzeczach, o których opowiada komisji śledczej, o obciążeniach kancelarii prezydenta? Powiedzmy sobie wprost, że dzisiaj i prokuratura i komisja ma całkowitą jasność, że Marek Dochnal dotychczasową postawą nie zasłużył na żadne okoliczności łagodzące. Marek Dochnal co chwila mówi: nie powiem, boje się, z takich albo innych względów tego nie ujawnię. Ale komisji trochę więcej mówi. Przed komisją też się na te względy powołuje. Proszę spytać członków komisji, czy w dniu dzisiejszym byliby skłonni pójść na jakiekolwiek ustępstwo wobec Marka Dochnala, tutaj są daleko idące wątpliwości. Być może komisja niektóre rzeczy inaczej pojmuje, komisji wystarczy pewien fakt, żeby panu Dochnalowi dać bardzo wiele. Prokuratura postępuje całkowicie inaczej. Dobrze, a czy te zeznania się pokrywają,
czy nie? Tak mniej więcej? Wie pan, co zeznaje Marek Dochnal przed komisją. O tym pani redaktor dyskutować my nie możemy, albowiem to jest ścisłe meritum sprawy. Ja mogę powiedzieć tylko tyle, że w chwili obecnej pan Marek Dochnal nie zasłużył sobie na zastosowanie wobec niego instytucji małego świadka koronnego, albowiem nie mówi pełnej prawdy. Dalej prowadzi przyjętą przez siebie jakąś dziwną grę i próbuje - w moim odczuciu - przechytrzyć ograny ścigania. My mówimy wprost: będzie możliwość nadzwyczajnego złagodzenia kary kiedy pan Marek Dochnal powie pełną prawdę o tym, co wie. Panie prokuratorze, jeżeli obywatel spotyka się ze szpiegiem, czy ograna ścigania powinny się tym zainteresować, czy nie? Ograna ścigania powinny się tym zainteresować, jeżeli posiadają dowody wskazujące na to, że obywatel podjął współpracę z obcym wywiadem, z obcym mocarstwem, ze szpiegiem. A jeżeli Jan Kulczyk spotykał się ze szpiegiem, dlaczego ograna ścigania nie podjęły żadnej... Nie przesądzajmy, czy podjęły czy nie, albowiem
tu może być rzecz otwarta. Chcę jeszcze raz jasno rozgraniczyć tą granicę... Ale spotkał się ze szpiegiem. A czy mamy dowody, że podjął współpracę? Na czym polega współpraca ? Przekazanie dokumentów ? Czy rozmowa jest już współpracą ? Na pewno podjął współpracę, sam opowiadał, że spotkał się ze szpiegiem. Opowiadał, że spotkał się z osobą o określonym nazwisku, która wcześniej, nie wiem czy jeszcze dziś się tym zajmuję. Czy są dowody na to, że podjął współpracę, czy nie, to jest całkowicie innym zagadnieniem. Ale szpieg jest szpiegiem chyba? Tak, ale jeżeli się pani spotka ze szpiegiem z uwagi na jego urok osobisty, to jeszcze nie jest przestępstwo. Ale czy Jan Kulczyk spotkał się z Ałganowem z uwagi na urok osobisty? W tym zakresie prokuratura nie posiada jeszcze pełnych informacji. Ale bada tą sprawę czy nie? Oczywiście, że tak. Jest cały kompleks śledztw związanych z tzw. “spotkaniem wiedeńskim” i prokuratura to bada. Nie przesądzajmy niczego, ale też nie epatujmy się samym faktem, że jeżeli ktoś się z
kimś spotkał, to na pewno jest zbrodniarzem i przestępca, bo to jest odrobinę za mało. Trzeba udowodnić, że podjął współpracę na szkodę państwa polskiego. Dobrze, co z “grupą trzymającą władzę” ? Czy prokuratura robi cos w tej sprawie? Tutaj zagadnienie jest złożone. Przypomnijmy, że dopiero w ubiegłym tygodniu prokuratura apelacyjna w Warszawie otrzymała uzasadnienie wyroku w sprawie Lwa Rywina, będzie musiała ocenić, przeanalizować, czy wyrok jest zgodny z normami polskiej procedury, czy będą jakieś zastrzeżenie. Niezależnie od tego, stosowne postępowanie prowadzi prokuratura apelacyjna w Białymstoku. Nie przesądzajmy tu zdarzeń, nie opowiadajmy sobie plotek. Tzn. Aleksandra Jakubowska nie fałszowała ustawy, jak napisała wczoraj “Gazeta Wyborcza”? Poczekajmy na dalszy rozwój wypadków. W dniu wczorajszym bodajże rzecznik prokuratury apelacyjnej w Białymstoku był uprzejmy powiedzieć, że prokuratura nie chciałaby uprzedzać pewnych faktów i za pomocą mediów uprzedzać osób zainteresowanych, co zrobi. Poczekajmy
paręnaście dni na dalszy rozwój wypadków. Czyli rozumiem, że to, że Lew Rywin jest w więzieniu nie oznacza, że prokuratura przestała szukać “grupy trzymającej władzę”? Nie. Prokuratura dalej wykonuje należne czynności i dalej weryfikuj określone zagadnienia. A znajdzie kiedyś? Temat w chwili obecnej jest dla nas otwarty. Rozumiem. A dla niektórych już zamknięty. Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Kazimierz Olejnik, zastępca prokuratora generalnego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)