PolskaKazimierz Michał Ujazdowski: Polska nie jest w Europie na doczepkę

Kazimierz Michał Ujazdowski: Polska nie jest w Europie na doczepkę

Polska nie jest - mówiąc kolokwialnie - byle jakim krajem aspirującym do Unii Europejskiej. Jest krajem, którego potencjał ludnościowy, ekonomiczny, geopolityczny jest równy potencjałowi pozostałych krajów aspirujących i nic dziwnego, ze toczymy ostry spór o miejsce polski w unii. My nie jesteśmy w Europie na doczepkę - mówił w Salonie politycznym Trójki Kazimierz Michał Ujazdowski, poseł PiS.

Przemysław Barbrich:Panie pośle, jak słuchałem pana w debacie europejskiej wczoraj to odniosłem wrażenie, że to nie o negocjacje z Unią Europejską chodzi, ale o jakąś kampanię wyborczą, którą państwo rozpoczęli. I to jaką kampanię przed wyborami tymi za dwa lata?

Kazimierz Michał Ujazdowski: Ale to wrażenie pana redaktora, to od pana redaktora chętnie bym usłyszał o jaką kampanię polityczną chodzi. Chodzi nie o kampanię polityczną, tylko żeby Polska uzyskała członkostwo w Unii na warunkach jak najlepszych. Te warunki, które dzisiaj przewidują ustalenia są dla Polski wysoce niekorzystne, w dziedzinie rolnictwa, w pomocy dla regionów najuboższych, wreszcie jest bardzo poważne ryzyko, że będziemy na początku w pierwszej fazie obecności w Unii do kasy unijnej dopłacać. Ale bijemy się nie o własne sprawy, tylko o pozycję państwa polskiego w Unii. Ja nie rozumiem tego krytycyzmu wobec tych, którzy o tę kwestię się spierają.

Przemysław Barbrich: Panie pośle, to nie jest żaden krytycyzm, tylko od 13 lat w zasadzie wszystkie rządy dążyły do tego, żebyśmy jak najszybciej do Unii Europejskiej weszli i w zasadzie kiedy jesteśmy już na samym finale, kiedy kończą się ostatnie negocjacje, nagle słyszymy z ust prominentnych polityków opozycji, że należy się zatrzymać, że Kopenhaga to nie koniec, że jeszcze ponegocjujmy. To jak długo będziemy jeszcze negocjować?

Kazimierz Michał Ujazdowski: Panie redaktorze, po pierwsze od 13 lat proces unijny nie istnieje, bo ani pierwszy ani drugi rząd wolnej Rzeczypospolitej nie stawiał kwestii wejścia Polski do Unii.

Przemysław Barbrich:Ale od Tadeusza Mazowieckiego mówiliśmy o tym, że jesteśmy w Europie...

Kazimierz Michał Ujazdowski: Układ stowarzyszeniowy został podpisany w roku 1992, Polska nie jest - mówiąc kolokwialnie - byle jakim krajem aspirującym do Unii Europejskiej, jest krajem podstawowym dla rozszerzenia Unii, jest krajem, którego potencjał ludnościowy, ekonomiczny, geopolityczny jest równy potencjałowi pozostałych krajów aspirujących i nic dziwnego, ze toczymy ostry spór o miejsce polski w unii. My nie jesteśmy w Europie na doczepkę.

Przemysław Barbrich: Ale nie jesteśmy też Norwegią ani Szwajcarią, żebyśmy mogli stawiać tak poważne warunki...

Kazimierz Michał Ujazdowski: Co to znaczy tak poważne? Nie stawiamy warunków na wyrost, natomiast my oczekujemy, że Polska będzie krajem mającym takie same prawa, jak obecnie kraje obecnie funkcjonujące w Unii Europejskiej i na przykład wyłączenie nas z pełnych praw w zakresie polityki rolnej, czy też sformowanie w stosunku do Polski i innych krajów kandydujących bardzo strych klauzul ochronnych po wejściu, stawia takie ryzyko, że nadal po rozszerzeniu będą dwa rodzaje państw w Unii, te które były i te które przystąpiły. Ja bym radził martwić się o to, żeby referendum unijne i pierwsze lata obecności Polski w Unii były przez społeczeństwo aprobowane, bo mnie się wydaje, że SLD chciałby wejść do Unii cichaczem, z zaskoczenia, właśnie pod takim hasłem, że trzeba tam wejść na jakichkolwiek warunkach, a potem się zobaczy. W polityce nie można myśleć na takiej zasadzie, że potem się zobaczy, bo my walczymy o pozycję Polski nie tylko w Kopenhadze, ale za rok, za dwa, za trzy...

Przemysław Barbrich: Panie pośle, ale ja mam też takie wrażenie, że państwo też stosują taką politykę: na razie nie zamykajmy negocjacji w Kopenhadze, a potem się zobaczy. A co jak się okaże, że Czesi i Węgrzy na przykład chcą wejść do Unii bez Polski?

Kazimierz Michał Ujazdowski: A to kompletny fałsz, po pierwsze nie będzie rozszerzenia bez Polski ...

Przemysław Barbrich:A jak będzie to co?

Kazimierz Michał Ujazdowski: Po drugie my nie zakładamy negocjacji po Kopenhadze jako wariantu najlepszego, my uważamy, że rząd polski powinien dysponować w Kopenhadze tym argumentem, że nie jest pod ścianą, że data 13 grudnia, zresztą feralna w historii Polski nie jest datą ostateczną dla zamknięcia negocjacji i rząd powinien ten dodatkowy atut, mandat, który dać mu może parlament - wykorzystywać, a to wcale nie oznacza stawki na złe rozwiązania, bo nie parlament negocjuje z Unią, to rząd negocjuje, to rząd podejmie decyzje, czy warunki są satysfakcjonujące. (Polskie Radio/mdz)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)