PolitykaKazimierz Marcinkiewicz: PiS używa edukacji do celów politycznych

Kazimierz Marcinkiewicz: PiS używa edukacji do celów politycznych

• Używanie edukacji do celów politycznych, to najgorsze, co może być w jakimkolwiek państwie - powiedział Marcinkiewicz
• Reforma jest przygotowywana w pośpiechu, aby wprowadzić zmiany 2 lata przed wyborami parlamentarnymi - uważa b. premier
• W opinii Marcinkiewicza reforma jest "cofaniem Polski"

Kazimierz Marcinkiewicz: PiS używa edukacji do celów politycznych
Źródło zdjęć: © WP.PL

22.11.2016 | aktual.: 22.11.2016 08:47

- Jestem wściekły na tę sytuację, bo najgorsze, co może być w jakimkolwiek państwie, to jest używanie edukacji do celów politycznych - komentował w "Kropce nad i" przygotowywane przez minister Annę Zalewską zmiany w szkolnictwie Kazimierz Marcinkiewicz. - Tu mamy do czynienia z takim właśnie przypadkiem - dodał.

Zdaniem byłego premiera mamy do czynienia z reformą, która jest przygotowywana parę miesięcy i będzie wdrażana od razu. Jego zdaniem pośpiech wynika z tego, że rząd chce wprowadzić zmiany dwa lata przed wyborami parlamentarnymi i rok przed samorządowymi.

Zdaniem Marcinkiewicza to jest największy skandal, bo nie ma ani jednej naukowej ekspertyzy związanej z nową reformą. - Nie ma ani jednej ekspertyzy naukowej, która by pokazywała, że szkoła ośmioletnia miałaby być lepsza - mówił. W opinii Marcinkiewicza reforma jest "cofaniem Polski".

Zdaniem Marcinkiewicza obecna szkoła jest elementem III RP, której obecna władza nienawidzi. - Taki kołchoz jest dużo łatwiejszy do manipulowania; do tego, żeby wchłaniać w dzieci, w młodzież różne historyjki, elementy wychowawcze - ocenił. - Bardzo często w ustach pani minister i wielu ludzi PiS wypowiadających się w sprawie edukacji mówi się o wychowaniu. To już nie rodzina ma dzisiaj wychowywać, bo jak my moglibyśmy wychowywać, skoro jesteśmy gorszego sortu. To nowa szkoła ma wychowywać nowego Polaka. To jest skandaliczne - stwierdził.

- Rząd nie wycofa się z reformy edukacji – zapowiada szefowa gabinetu politycznego premier Beaty Szydło. Zdaniem Elżbiety Witek sobotnia manifestacja nauczycieli nie odzwierciedla głosu wszystkich. Są i tacy, którzy liczą na głos prosto z Pałacu Prezydenckiego.

– Ja poważnie liczę na to, że Pierwsza Dama wypowie swoje zdanie i pan prezydent weźmie to pod uwagę – mówił Rafał Trzaskowski z PO.

Oprac. Małgorzata Jaworska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (112)