Każdy ma prawo zabić się w górach - Komentarz Internauty


Swojego czasu znany alpinista - Aleksander Lwow, zdobywca czterech ośmiotysięczników, redaktor naczelny miesięcznika "Góry i Alpinizm" - napisał artykuł pod wszystko mówiącym tytułem "Każdy ma prawo zabić się w górach". Od opublikowania go w "Wieczorze Wrocławia" upłynęło parę lat, podczas których w naszych Tatrach zginęło kilkadziesiąt osób, a po zimowym wypadku pod Rysami rozgorzała gorąca dyskusja nad sensem wybierania się w góry.

09.07.2004 | aktual.: 09.07.2004 11:21

5 lipca zdarzyła się kolejna tragedia - w Tatrach zginął 66-letni człowiek. Na forum internetowym znowu zawrzało i pominąwszy obowiązkowo pojawiające się skrajne opinie, wniosek z dyskusji wysnuwa się jeden - starszy człowiek sam był sobie winny.

Zgadzam się, oczywiście, starszy człowiek sam był sobie winny. Tyle, że stwierdzenie takie może zabrzmieć dwojako: głosem pełnym współczucia, z bezsilnym rozłożeniem rąk i smutnym wzruszeniem ramion lub wykrzyczane tonem oskarżycielskim, z palcem wskazującym skierowanym wprost w rozmówcę. Zabieram głos, powtarzając za Lwowem: "Każdy ma prawo zabić się w górach!", bo czuję się tym palcem wskazany, bo współczuję ofierze własnej nieostrożności, bo nieostrożność tą usprawiedliwiam, bo rozumiem i nie krytykuję jej, bo sam chodzę po górach.

To prawda, chodzenie po górach nie ma najmniejszego racjonalnego sensu. Logicznie są argumenty krytyków, ich nawoływania do zachowania rozsądku, umiaru i sensu. Krytyka taka jest łatwa, wymierna i przewidywalna, niesie zapewne wielką przyjemność krytykującym. Bo przecież nie ma niczego przyjemniejszego od swobodnego, niczym nieskrępowanego "przejechania się" po oczywistej, zdawałoby się, ludzkiej głupocie. Nam, krytykowanym, pozostaje tylko cicho przebąkiwać o toczącym nas bakcylu, wstydliwie, bełkotliwie i całkowicie niezrozumiale tłumaczyć się z własnej pasji, broniąc się rozpaczliwie przed zaciekłymi atakami Zdroworozsądkowych Radykałów.

I radykałów przekonać o niesłuszności swoich argumentów nie sposób, bo jakże wytłumaczyć im to coś, co pcha ludzi w góry? Jakże wytłumaczyć ekscytację pięknem tatrzańskiego świata, fascynację natłokiem strzelistej przestrzeni, łaknienie swieżości górskiego powietrza? No, niech ktoś ze Zdroworozsądkowych Radykałów nam podpowie - jakże wytłumaczyć miłość?! No jak?!

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)