Ogień wybuchł w składzie znajdującym się 70 km na północny wschód od miasta Balkasz, gdzie przechowywane były 3000 ton amunicji artyleryjskiej i rakiety. Władze poinformowały, że dotychczas nikt nie zginął, ale strażacy wciąż nie mogą podejść do strefy ognia, ponieważ teren usiany jest pociskami artyleryjskimi, które co chwila wybuchają.
Telewizja kazachska pokazała zdjęcia płonącego składu, a gazety cytują miejscową ludność, która mówi, że eksplozje widać z odległości 50 km. Zniszczone zostały okoliczne tory kolejowe i linie energetyczne.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Ministerstwo Obrony prowadzą śledztwo, które ma wyjaśnić jak doszło do pożaru. (aka)