Kazach wysadził się w Taszkiencie
Obywatel Kazachstanu Awaz Szojusupow był wśród trzech terrorystów-samobójców, którzy 30 lipca br. przeprowadzili zamachy bombowe w stolicy Uzbekistanu, Taszkiencie - poinformowały uzbeckie źródła policyjne. Samobójcy zaatakowali wtedy ambasady Izraela, USA i siedzibę prokuratury.
Kazach jest pierwszym zidentyfikowanym cudzoziemcem, oskarżonym o bezpośredni udział w tegorocznej serii aktów terroru i strzelaninach, w których zginęło 50 osób.
W Taszkiencie toczy się właśnie proces 15 Uzbeków, oskarżonych o współuczestnictwo w atakach terrorystycznych, dokonanych w marcu i kwietniu br. Dwóch podsądnych zeznało, że Kazach był członkiem ich komórki organizacyjnej. Poza tym na początku tego roku mieli się z nim spotkać w Kazachstanie.
Oskarżeni mówili, że istnieje związek między zamachami wiosennymi i tym z 30 lipca.
Władze uzbeckie uważają, że stoi za nimi Hizb ut-Tahrir, ugrupowanie, któremu marzy się utworzenie muzułmańskiego kalifatu w Azji Środkowej. Oficjalnie odrzuca ono jednak przemoc jako środek walki.
Prezydent Islam Karimow, sojusznik Stanów Zjednoczonych, poparł amerykańską interwencję w Afganistanie i wydzierżawił USA bazę wojskową Chanabad w Karszi.
Karimow podkreśla, że zwalcza ekstremistów muzułmańskich pragnących obalenia laickiego rządu Uzbekistanu. Organizacje praw człowieka i zachodni dyplomaci twierdzą, że to bieda i masowe wtrącanie do więzień przeciwników politycznych w autorytarnym państwie leżą u źródeł radykalizowania się postaw uzbeckiej młodzieży.