Kayah: "Moją pierwszą płytę zrobiłam na Atari"
"Posługuję się notebookiem, bo zajmuje mało miejsca i mogę go zawsze ze sobą zabrać. Jednak ten aktualny to chyba feralny egzemplarz, ciągle mi się zawieszał i ciągle ze mną nie współgrał. Wierzę w dusze w przedmiotach technicznych - być może czuł moją niechęć" - mówi w rozmowie z PCWK Online Kayah, popularna piosenkarka.
PCWK Online: Czy pracujesz na komputerze?
Kayah: Owszem! Nie jestem może osobą multimedialną; zresztą, prowadzę normalne życie - jestem kobietą, poruszam się w kuchni, w gospodarstwie, w zagrodzie - ale komputer bardzo mi pomaga. Przede wszystkim w komunikowaniu się ze światem, na zasadzie internetowych połączeń.
Nie ukrywam też, że moje trzy ostatnie płyty powstawały już z dużym zaangażowaniem komputerów. Jestem zdania, że wszystkie zdobycze techniki upraszczają nam robotę - również artystom. Co prawda praca twórcza - czyli ta na poziomach bardzo emocjonalnych - słabo kojarzy się z nowościami w świecie technologii, ale muszę powiedzieć, że akurat ja z nich korzystam.
Powiedziałaś "Internet". Czyli: poczta elektroniczna? Komunikatory?
Szkoda mi czasu, więc tak naprawdę Internetu używam do komunikacji z moim biurem Kayaksu - tą drogą weryfikuję mnóstwo spraw: robię autoryzację wywiadów, zdjęć... To dla mnie wielkie udogodnienie, że nie muszę jechać spod Warszawy do centrum miasta, bo zajmowało mi to mnóstwo czasu.
Natomiast Gadu-Gadu i jemu podobne aplikacje mnie nie interesują. Prawdopodobnie weszły w momencie, gdy byłam już w takim wieku, że nie stanowiły one dla mnie żadnej atrakcji.
Czyli pracujesz zdalnie, jesteś nowoczesna... A grywasz też?
Nie. Znaczy: gram na pianinie ( śmiech ). Ale poza instrumentami gier nie uznaję.
Z jakiego systemu operacyjnego korzystasz na domowym komputerze?
Mam... hm, Windows 98? Jest takie coś? ( śmiech ) W tym tygodniu kupuję nowego laptopa - posługuję się notebookiem, bo zajmuje mało miejsca i mogę go zawsze ze sobą zabrać. Jednak ten aktualny to chyba feralny egzemplarz, ciągle mi się zawieszał i ciągle ze mną nie współgrał. Bo... wierzę w dusze w przedmiotach technicznych - być może czuł moją niechęć ( śmiech ) do niego. Był, moim zdaniem, za duży, za ciężki, za... drogi ( śmiech ) i zbyt mało zrozumiały. Być może jestem dla niego mało pojętną partnerką, dlatego mnie olewał.
Zatem używasz Windows. A inne systemy operacyjne - Linux, FreeBSD - słyszałaś? Widziałaś?
Nie słyszałam. Pewnie widziałam, ale nawet nie wiedziałam, że to jest to.
Jeśli zaś chodzi o moją pracę w studio: kiedyś posługiwałam się Tandbergiem, potem AudioLogic - którego zresztą darzę sympatią do dziś. Tylko że już go nie mam, ponieważ żeby zainstalować ProToolsy najnowszej generacji, musiałam pozbyć się wszystkich innych "przeszkadzaczy".
Z programów znam jeszcze Photoshopa, którego jednak opanował mój 7-letni syn - ja nie za bardzo ( śmiech ).
Więc tak naprawdę jesteś zwykłym użytkownikiem?
Tak, bardzo zwykłym.
Twoim pierwszym komputerem był "prawdziwy PC" z Windows? Czy może coś innego? Commodore?
Oj, nie! Nie uwierzycie! To był.. Atari! I właśnie na Atari zrobiłam moją pierwszą płytę pt. "Kamień". Hm, chyba nawet mam go jeszcze w piwnicy - poczciwe pudełeczko. Przyniosło mi wiele przyjemności w życiu.