Katowali dwumiesięczną córkę. Ruszył proces rodziców

Gdy płakała w nocy, bili ją pięścią po głowie, rzucali nią o łóżeczko, potrząsali i podduszali. W grudniu ubiegłego roku trafiła do szpitala, lekarze stwierdzili pęknięcie czaszki. Dziewczynka miała wówczas zaledwie dwa miesiące. W środę w Sądzie Okręgowym w Kaliszu rozpoczął się proces jej oprawców.

Katowali dwumiesięczną córkę. Ruszył proces rodziców
Katowali dwumiesięczną córkę. Ruszył proces rodziców
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kaczmarczyk
Violetta Baran

Sprawa ujrzała światło dzienne 30 grudnia 2023 roku w wielkopolskim Kępnie. Tego dnia wieczorem 19-latka przywiozła do szpitala dwumiesięczną córkę, u której stwierdzono pęknięcie czaszki. Dziewczynka omdlewała i miała drgawki. Lekarz zdecydował o przewiezieniu dziecka do szpitala w Ostrowie Wlkp., a stamtąd niemowlę przetransportowano karetką neonatologiczną do szpitala w Poznaniu na oddział neurochirurgiczny, gdzie przeprowadzono operację.

Lekarze zawiadomili policję. Kobieta i jej partner zostali zatrzymani i aresztowani.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Prokuratura Rejonowa w Kępnie wszczęła postępowanie karne przeciwko parze. W wyniku przeprowadzonego śledztwa, rodzicom postawiono zarzuty znęcania się nad dzieckiem, zarówno fizycznego, jak i psychicznego, ze szczególnym okrucieństwem, co spowodowało ciężki uszczerbek na zdrowiu dziewczynki. Śledztwo wykazało, że przemoc wobec dziecka miała miejsce od chwili narodzenia dziecka do końca grudnia 2023 roku.

Znęcali się nad dwumiesięczną córką. "Była bita pięścią po głowie"

- Dziewczynka była bita pięścią po głowie, rzucano nią o łóżeczko, potrząsano i podduszano. Dziecko doznało obrażeń ciała, które - w ocenie biegłych - spowodowały chorobę realnie zagrażającą życiu - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler.

Oskarżeni przyznali się częściowo do zarzutów, które mogą skutkować karą od 3 do 20 lat więzienia. W prokuraturze tłumaczyli, że ich zachowanie było spowodowane płaczem dziecka w nocy.

Sąd rodzinny w Kępnie pozbawił już parę praw rodzicielskich. Dziewczynka obecnie przebywa w rodzinie zastępczej. Sąd, ze względu na wątpliwości, nie oddał dziecka pod opiekę najbliższych członków rodziny rodziców dziewczynki.

"Nikt nie zareagował na krzywdę, która tam się działa"

W środę w Sądzie Okręgowym w Kaliszu rozpoczął się proces dotyczący znęcania się nad dzieckiem.

- Chcemy ujawnić dramat, wynikający z niewłaściwych zachowań nie tylko ojca dziecka, ale całej rodziny - powiedziała adwokat Karolina Skrzypczyńska, obrońca 19-letniej matki dziewczynki.

Mecenas Skrzypczyńska wyjaśniła, że oboje oskarżeni mieszkali w domu wielorodzinnym mężczyzny. - Tam mieszkają też babcia pokrzywdzonej, ciotka z wujkiem oraz inne dzieci. Nikt nie zareagował na krzywdę, która się działa. Dzisiaj winą obarczają tylko dziewczynę. Są zabezpieczone sms-y pomiędzy nimi, z których wynika, że to mężczyzna bił dziecko. Prokuratura przy formułowaniu aktu oskarżenia także stwierdziła, że ciosy pięścią zadawał oskarżony i on doprowadził do bezpośredniego zagrożenia życia dziecka. Trzeba wiedzieć, że oboje poznali się w szkole specjalnej i są niepełnosprawni umysłowo - powiedziała.

Według niej matka dziecka milczała, ponieważ bała się swojego partnera, który nadużywał alkoholu i miała też objawy depresji poporodowej. - Niejednokrotnie groził jej, że odbierze córkę i ta nigdy jej nie zobaczy - powiedziała.

Dzisiaj 19-latka nie przyznaje się do zarzucanego jej czynu.

Źródło artykułu:PAP
dzieckosądrodzice
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (42)