Katastrofa samolotu w Mediolanie. Pilotował go rumuński miliarder
W katastrofie samolotu, który uderzył w budynek na przedmieściach Mediolanu zginął m.in. rumuński miliarder - Dan Petrescu. To on miał siedzieć za sterami maszyny.
W niedziele po południu mały prywatny samolot, którym leciało osiem osób, runął na pusty budynek na przedmieściach Mediolanu. Jak informuje "Corriere della Sera" i włoska agencja AGI, wśród ofiar katastrofy jest rumuński miliarder Dan Petrescu.
Włoskie media informują, że to 68-letni miliarder pilotował samolot. Wśród ofiar katastrofy ma być także jego żona, posiadająca również obywatelstwo francuskie, oraz 30-letni syn Dan Stefano.
Na pokładzie było także młode małżeństwo z 1,5-rocznym dzieckiem i jego babcią oraz przyjaciel syna miliardera.
Dan Petrescu, posiadający według "Corriere della Sera" także niemieckie obywatelstwo, był jednym z najbogatszych ludzi w Rumunii. Był szefem spółki finansowej BTP, a także właścicielem hipermarketów i centrów handlowych.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Wszczęto w tej sprawie śledztwo.
Katastrofa w Mediolanie. Nikt nie przeżył
Niewielki samolot pasażerski wystartował z lotniska Linate w Mediolanie w niedzielę, 3 października, tuż po godz. 13.00. Jak podaje dziennik "Corriere della Sera", lot trwał zaledwie kilkanaście minut.
Tuż po starcie maszyna, która miała lecieć na Sardynię, zmieniła kierunek lotu, a chwilę później zaczęła gwałtownie spadać i uderzyła w fasadę budynku kilka metrów od końcowej stacji metra San Donato na przedmieściach miasta.
Budynek, w który uderzył samolot, przechodził remont. Wewnątrz miała powstać przestrzeń biurowa, a obok parking dla autobusów. Całe szczęście, w chwili katastrofy był zupełnie pusty.
Źródło: corriere.it