Dramatyczna akcja ratunkowa. Nowe informacje o katastrofie w Cieszynie
Nowe informacje ws. katastrofy budowlanej przy ulicy Głębokiej w Cieszynie. Trwają poszukiwania uwięzionych pod gruzami. Ratownicy próbują dzwonić do ofiar i dotrzeć pod strop, gdzie mogła przebywać jedna z osób.
Prawie dwustu strażaków bierze udział w akcji ratunkowej w Cieszynie, gdzie w niedzielę nad ranem doszło do wybuchu i pożaru kamienicy. Budynek runął, a ogień rozprzestrzenił się na sąsiednie kamienice. Ewakuowano 21 osób. Dwoje mieszkańców wciąż pozostaje zaginionych.
Dwie osoby uwięzione pod gruzami
"Obecnie prowadzone jest odgruzowywanie ręczne oraz z wykorzystaniem koparki. Przeprowadzono sprawdzenia gruzowiska z użyciem kamery wziernikowej oraz przeszukano gruzowisko przez psa poszukiwawczego - nie wskazał miejsca. Podczas odgruzowywania pojawiają się lokalne zarzewia ognia"- czytamy w ostatnim komunikacie Państwowej Straży Pożarnej.
- Poszukujemy 46-letniego mężczyzny, który mieszkał na drugim piętrze, oraz 78-letniej kobiety z pierwszego piętra. Telefon należący do mężczyzny udało się zlokalizować - poinformował Roman Kuster, zastępca Komendanta Głównego Policji, cytowany przez "Fakt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W działaniach uczestniczy także ok. 40 policjantów, których zadaniem jest zabezpieczanie materiału dowodowego i miejsca zdarzenia.
Na miejsce ściągnięto również należący do Lasów Państwowych dźwig, który ma pomóc w usuwaniu większych elementów z gruzowiska po zawalonej kamienicy. W działaniach biorą udział także Wojska Obrony Terytorialnej, które przeszukują gruz wywieziony z miejsca zdarzenia. Chodzi o odzyskanie jak najwięcej materiału dowodowego oraz rzeczy osobistych należących do mieszkańców budynku.
- Podejrzewamy, że za 2-3 godziny będziemy mogli dostać się pod strop, gdzie znajdowało się pomieszczenie, w którym mogła znajdować się druga osoba poszkodowana. Ze schematów budynku, który posiadamy, zakładamy, że od przodu ulicy na kondygnacji pierwszej znajduje się pani, pod stropem od drugiej strony znajduje się pan - powiedział na popołudniowym briefingu prasowym szef PSP nadbryg. Mariusz Feltynowski .
Równolegle do prac strażaków-ratowników, biegli prowadzą oględziny na miejscu katastrofy, aby ustalić, dlaczego doszło do wybuchu. Jak podaje "Fakt", zawalona kamienica nie była ogrzewana gazem; był on wykorzystywany jedynie do kuchenek.
W zniszczonej kamienicy zameldowanych było jedenaście osób. W momencie eksplozji w budynku były trzy osoby; jedna wydostała się z rumowiska o własnych siłach. Pozostała ósemka nie nocowała w budynku. Z każdą z nich policjanci zdołali się skontaktować. Wszyscy są bezpieczni.
Czytaj także:
Źródło: PSP, PAP, "Fakt"