Katastrofa lotnicza w Wilnie. Piloci nie zgłaszali problemów technicznych
Piloci Boeinga 737, który rozbił się w Wilnie, nie zgłaszali problemów z maszyną. Takie informacje przekazał litewski urząd nadzoru lotniczego. Maszyna spadła na ziemię niedaleko lotniska. Jedna z czterech osób, znajdujących się na pokładzie maszyny zginęła, a dwie zostały ranne.
Litewski urząd nadzoru lotniczego przekazał, że piloci Boeinga 737, który rozbił się w Wilnie, nie zgłaszali problemów technicznych.
Samolot należał do hiszpańskich linii Swiftair i był wyczarterowany przez DHL. Firma logistyczna rozpoczęła własne dochodzenie w sprawie przyczyn katastrofy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maszyna spadła w pobliżu lotniska
Do wypadku doszło ok. godz. 5.30 rano, gdy samolot lecący z Lipska zahaczył o dom podczas lądowania. Zginęła jedna osoba, a trzy zostały ranne. W budynku wybuchł pożar, ale mieszkańców udało się ewakuować.
Na pokładzie znajdowała się czteroosobowa załoga: dwóch Hiszpanów, Niemiec i Litwin. Zginął jeden z Hiszpanów, a trzy osoby trafiły do szpitala, z czego jedna jest w ciężkim stanie.
Szef litewskiego kontrwywiadu Darius Jauniszkis stwierdził, że jest za wcześnie, by wykluczyć sabotaż jako przyczynę katastrofy. - Widzimy, że Rosja staje się coraz bardziej agresywna - powiedział po spotkaniu rządowego sztabu kryzysowego.
Firma DHL przekazała, że w maszynie nie znaleziono żadnych urządzeń samozapalających.
Rosyjskie ataki hybrydowe
W ostatnich miesiącach wzrosła liczba incydentów związanych z rosyjskimi atakami hybrydowymi w Europie. Niemieckie siły bezpieczeństwa ostrzegały przed "niekonwencjonalnymi urządzeniami zapalającymi" wysyłanymi przez nieznane osoby.
"Wall Street Journal" podał, że samozapalające się paczki z Litwy do Niemiec i Wielkiej Brytanii były częścią rosyjskiej operacji mającej na celu wywołanie pożarów w samolotach lecących do USA i Kanady. Wydaje się, że była to próba zbadania możliwości umieszczenia łatwopalnych urządzeń w samolotach.
Źródło: PAP/WP