Katastrofa kolejowa w Wielkiej Brytanii
Sześć osób zginęło w katastrofie, do której
doszło w sobotę wieczorem, gdy jadący z dużą szybkością pociąg
uderzył w samochód stojący na przejeździe kolejowym niedaleko
Ufton Nervet w hrabstwie Berkshire, ok. 65 km na zachód od Londynu.
Brytyjskie media podają, że w wypadku rannych zostało od 60 do
150 osób, w tym 7-11 poważnie.
07.11.2004 | aktual.: 07.11.2004 15:15
Wykoleiło się wszystkich osiem wagonów pociągu, jakim podróżowało około 300 osób, jadącego z londyńskiego dworca Paddington do Plymouth.
Na miejsce wypadku przybyło ponad 20 karetek pogotowia i 14 wozów straży pożarnej. Akcja wydobywania ludzi ze zniszczonych wagonów trwała przez cały wieczór, również w nocy ratownicy z psami przeszukiwali okolice miejsca, w którym doszło do katastrofy.
Według dotychczasowych doniesień wśród sześciu ofiar śmiertelnych jest motorniczy pociągu i kierowca samochodu. 61 rannych osób zostało przewiezionych do pobliskich szpitali w Reading i Basingstoke. 48 - po udzieleniu im niezbędnej pomocy - opuściło już szpitale.
Rzecznik szpitala w Berkshire powiedział w niedzielę rano, że z hospitalizowanych tam osób dziewięć ma "drobniejsze" zranienia, a cztery są w poważniejszym, ale stabilnym stanie. Pozostali ranni znaleźli się w innych okolicznych szpitalach.
W niedzielę trwała likwidacja skutków katastrofy. Dźwigi usuwały wraki wagonów, torując drogę do możliwie najszybszego otwarcia linii kolejowej.
Pojawiły się spekulacje, że kierowca samochodu specjalnie ustawił go na przejeździe kolejowym, chcąc popełnić w ten samobójstwo. Policja odmówiła jednak skomentowania tych pogłosek zapewniając, że okoliczności katastrofy wyjaśni drobiazgowe śledztwo.
Brytyjski Minister Transportu Alistair Darling złożył kondolencje rodzinom ofiar wypadku i zapowiedział, że w sprawie katastrofy przeprowadzone zostanie szczegółowe postępowanie wyjaśniające.
Media podkreślają, że do tragedii doszło w dwa miesiące po ogłoszeniu raportu inspektorów kolejowych, w jakim ostrzegano przed zagrożeniem bezpieczeństwa na przejazdach kolejowych.
Monika Kielesińska