Katastrofa kolejowa w pobliżu Filadelfii, są zabici i wielu rannych
Co najmniej pięć osób zginęło, a ponad 50 zostało rannych w katastrofie kolejowej w pobliżu Filadelfii, na wschodnim wybrzeżu USA - poinformowały władze. We wtorek późnym wieczorem czasu lokalnego wykoleił się tam pociąg pasażerski. Akcja ratunkowa trwała wiele godzin.
13.05.2015 | aktual.: 13.05.2015 10:58
Pociągiem należącym do operatora Amtrak, który jechał z Waszyngtonu do Nowego Jorku, podróżowało ponad 238 pasażerów i pięciu pracowników.
Burmistrz Filadelfii Michael Nutter potwierdził na konferencji prasowej, że w wypadku zginęło co najmniej pięć osób. Strażacy poinformowali, że ponad 50 osób trafiło do szpitali, sześć z nich jest w stanie krytycznym. Strażacy z latarkami i drabinami wyciągają ludzi z kolejnych wagonów.
Oderwana lokomotywa, wagony leżą na torach
Do wypadku doszło niedaleko dworca w centrum Filadelfii. Wszystkie siedem wagonów pociągu jadącego z Waszyngtonu do Nowego Jorku wypadło z torów.
- To jest totalne zniszczenie. Lokomotywa oderwała się od reszty pociągu. Wagony są poprzewracane, jeden z nich leży prostopadle do innych. To niewiarygodne - mówił zdruzgotany burmistrz Filadelfii.
Na miejscu katastrofy panował chaos. - Nigdy nie widziałem czegoś podobnego - oświadczył Michael Nutter.
Zawieszony został ruch składów między Nowym Jorkiem a Filadelfią.
Przyczyna wciąż nieznana
Nie wiadomo, co było przyczyną wypadku, do którego doszło na zakręcie. CNN cytuje FBI, które twierdzi, że nie ma oznak świadczących o tym, iż powodem wykolejenia się pociągu mógł być atak terrorystyczny.
W pierwszych relacjach amerykańskich mediów pojawiła się informacja o kolizji ze składem towarowym.
Na miejscu są już przedstawiciele Krajowej Rady Bezpieczeństwa Transportu, którzy prowadzą śledztwo.