Katastrofa kolejowa w Hiszpanii. Maszynista pociągu: zagapiłem się...
- Przyczyną katastrofy kolejowej nie były problemy z hamulcami ani awaria lokomotywy - zeznał
maszynista pociągu, który wykoleił się w Hiszpanii. Mężczyzna przyznał, że się zagapił i myślał, że do zakrętu zostało jeszcze wiele kilometrów. Kiedy się zorientował, było już za późno.
Czytaj także: Spie...łem. Chcę umrzeć". Wcześniej pisał na Facebooku: jadę 200 km/h!
Francisco Jose Garzon Amo zeznał, że był przekonany, iż pokonuje inny odcinek trasy, a nie ten, na którym trzeba wyhamować skład do 80 km/h. Przyznał, że się zagapił i myślał, że do zakrętu zostało jeszcze wiele kilometrów. Kiedy się zorientował, było już za późno.
Powiedział także, że wszystko działało bez zarzutów i przyczyn katastrofy nie można dopatrywać się w usterkach technicznych.
Maszynista zwolniony z aresztu
Garzon został zwolniony z aresztu. Musiał jednak oddać paszport i co tydzień będzie stawiał się w budynku sądu. Zgodnie z kodeksem karnym, za nieumyślne spowodowanie śmierci grożą mu cztery lata pozbawienia wolności i zawieszenie w prawach do wykonywania zawodu na okres od trzech do sześciu lat.
Francisco Jose Garzón Amo pracuje na kolei od 30 lat, a od 10 prowadzi pociągi. Miejsce, w którym doszło do nieszczęścia pokonywał niemal codziennie.
Katastrofa kolejowa to największy dramat na hiszpańskich torach od 70 lat - zginęło 79 osób a 178 zostało rannych.