Katarzyna W. zaczęła się bać
Zdjęła z twarzy maskę zimnej, bezwzględnej kobiety. Katarzyna Waśniewska oskarżona o zabicie córeczki całkiem rozkleiła się przed sądem i prosiła sąd o wymianę biegłych orzekających w sprawie - czytamy w "Super Expresie". - Tu chodzi o moje życie, moją przyszłość - łkała.
Takie zachowanie było niecodzienne, a wręcz szokujące, gdyż dotychczas matka Madzi nigdy nie okazywała emocji. Siedziała na sądowej sali butna i pewna siebie. Czasem tylko uśmiechała się ironicznie, słuchając zeznań świadków - pisze gazeta.
Na ostatniej rozprawie Katarzyna W. wyglądała na przerażoną. Opinia specjalistów była dla niej druzgocąca. Biegli orzekli, że jej córeczka została uduszona. Obrońca z kolei próbował przekonać, że dziecko zmarło w wyniku skurczu krtani. Zadaniem nowych biegłych byłoby udowodnienie tej tezy.