Katarzyna Lubnauer (.Nowoczesna): Witold Waszczykowski nie dostanie dymisji. Ucieknie do PE
- Czy minister Witold Waszczykowski zasłużył na dymisję? - pytał w programie #dziejesienazywo Sławomir Sierakowski. - Nie dostanie dymisji z prostego powodu. Prawdopodobnie ucieknie do Parlamentu Europejskiego. Ma szansę wejść na miejsce Janusza Wojciechowskiego, który idzie do Europejskiej Izby Obrachunkowej - stwierdziła Katarzyna Lubnauer (.Nowoczesna). Jej zdaniem to prawdopodobne, ponieważ minister "nagrabił sobie" wstępną opinią Komisji Weneckiej.
03.03.2016 | aktual.: 03.03.2016 15:16
- Uważam, że to była najlepsza decyzja ministra Waszczykowskiego ze wszystkich dotychczas. Bardzo podobała mi się jego samokrytyka, że nie jest dyplomatą, tylko szefem dyplomatów. Co wypowiedź, to miałam poczucie, że potwierdza, że dyplomatą nie jest - mówiła Lubnauer w #dziejesienazywo.
Zdaniem posłanki .Nowoczesnej, również list Waszczykowskiego do RE świadczy o tym, że nie jest to ruch dyplomatyczny. - Mówienie o przeciekach dla dokumentu, do którego ma dostęp 120 osób i dostają go przedstawiciele 60 państw... O czym my mówimy? - dodała.
- Wydaje mi się, że minister zakładał, że KW podejdzie do tego w sposób profesjonalny, nie będzie grania opinią, przecieków, patrzenia na sprawę przez pryzmat sympatii czy antypatii politycznych - mówił z kolei Krzysztof Łapiński (PiS). Podkreślił, że wyciek podważa pozycję KW jako instytucji niezależnej, która nie wikła się w spory wewnętrzne. - Myślę, że w Polsce podważyło to jej rangę i wiarygodność - dodał.
- W przypadku Węgier czy Ukrainy była identyczna sytuacja i nikt nie miał pretensji do prasy czy KW - zaznaczył Sierakowski.
- Nie wiem, jak było w tych przypadkach, ale my mogliśmy się spodziewać, że KW będzie wykonywać swoje zadania w oparciu o istniejące regulacje. A tam nie ma zapisu, który by pozwalał na ujawnianie tej opinii. Ja nie wiem, kto to zrobił - czy to trafiło do pięciu, dwudziestu czy więcej osób. To nie zmienia faktu, że ten dokument miał klauzulę poufności - podkreślił Łapiński.
- Przypomnę słowa ministra Waszczykowskiego, kiedy zwraca się o tę opinię. Zwracał uwagę, że KW to szczególnie profesjonalna i obiektywna instytucja o charakterze prawnym. To były jego słowa, kiedy jeszcze nie wiedział, jak ta opinia będzie wyglądała. Ja czytałam tę wstępną opinię i według mnie jest ona bardzo rzetelna. Są tam przedstawione bardzo dokładnie fakty i później jest krótka konkluzja, ocena tych faktów. Potwierdziło się, że KW bardzo analitycznie zbadała sytuację w Polsce - powiedziała Lubnauer.
- W przekazach SMS-owych do parlamentarzystów PiS, a ja do nich dotarłem, piszecie tak: "Projekt pokazuje powierzchowność oceny lewicowych prawników, to kompromituje KW. Wychodzą oni poza materię, jaką miała zająć się komisja. To dezawuuje rolę tej komisji" - wtrącił Sierakowski.
- Nie dostałem (takiego SMS-a - przyp. red.). Nie badałem też biografii członków KW. Nie wiem o tych osobach, by miały jakieś afiliacje lewicowe. Nie można tego wykluczyć. Opinia ma to do siebie, że jest pewnymi radami. To nie jest żadna decyzja, dyrektywa unijna, którą trzeba wdrażać - powiedział Łapiński.
Na pytanie, czy rząd się do niej zastosuje, gość #dziejesienazywo odpowiedział: - Nie wiem. Trudno mi powiedzieć. Trzeba pytać przedstawicieli rządu.
- Mam wrażenie, że PiS robi dokładnie to samo, co z TK - planowo dezawuuje KW tak, jak sędziów TK. Żeby przekonać społeczeństwo, że opinia KW nic nie jest warta - podsumowała Lubnauer.