Karygodne zaniedbania w śledztwie ws. zabójstwa gen. Papały
Karygodne zaniedbania policji i prokuratury w sprawie śmierci generała Marka Papały (+39 l.) spowodowały, że przez 14 lat sprawa stała w martwym punkcie. Dziś się okazuje, że śledczy mieli odcisk palca oskarżonego teraz o zabójstwo generała Igora Ł. "Patyka", i to znaleziony na szybie samochodu Papały. Ale nic z tym nie zrobili.
Igor Ł. ps. Patyk, który teraz odpowie za zabójstwo Papały, to złodziej samochodów. Wcześniej był w tej sprawie świadkiem, bo zeznał, że feralnego dnia chciał ukraść auto z parkingu przed domem generała, ale go przepłoszono.
Wskazał jednak, że na miejscu zbrodni widział gangstera Ryszarda Boguckiego. I to Boguckiego oskarżono o zlecenie zabójstwa. Jak to możliwe, że przez 14 lat nikt nie zorientował się, że to "Patyk" jest zabójcą? Bo policja i śledczy po przyjęciu wersji zabicia generała na zlecenie w ogóle nie badała wątków związanych z "Patykiem".
– Od początku w aktach są materiały dotyczące logowania się komórek jego i jego ludzi pod domem generała. Wiadomo, że byli tam całą grupą. Ten ślad nie został pociągnięty. Poprzestano na zapewnieniach "Patyka" – mówi nam osoba znająca kulisy śledztwa. Kolejną zbagatelizowaną kwestią okazał się ślad na szybie auta generała. Był to... odcisk palca "Patyka". – Jeżeli tylko był okolicy, to skąd jego ślad na szybie samochodu? Ponadto generał Papała miał na twarzy, na policzku, ślad po uderzeniu, co wskazuje na walkę – tłumaczy nasz informator.
I wreszcie kluczowa kwestia – śledczy nie pokazali zdjęć "Patyka" świadkom, którzy zeznawali, że widzieli na miejscu zbrodni jakiegoś mężczyznę.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Tak oszukują nas w sklepach: robak w kukurydzy, smar w konserwie