Kary więzienia dla wykładowców Akademii Świętokrzyskiej
Na kary roku i dwóch lat pozbawienia wolności
w zawieszeniu skazał Sąd Rejonowy w Kielcach
wykładowców Akademii Świętokrzyskiej: Andrzeja B., oskarżonego o
poświadczenie nieprawdy, i Małgorzatę B., oskarżoną o korupcję i
ułatwienie poświadczenia nieprawdy.
Na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i karę grzywny w wysokości 8 tys. zł sąd skazał profesora Andrzeja B., któremu Prokuratura Okręgowa w Krakowie zarzuciła, że od kwietnia do czerwca 2005 r. jako wykładowca poświadczył nieprawdę w dokumentach egzaminacyjnych - podpisywał oceny z egzaminów, które w rzeczywistości przeprowadzała jego żona Małgorzata B.
Na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat i grzywnę w wysokości 15 tys. zł sąd skazał Małgorzatę B., oskarżoną o ułatwienie mężowi poświadczenia nieprawdy oraz o to, że pełniąc funkcję publiczną pracownika naukowego, w czerwcu 2005 roku przyjęła od studentów wydziału pedagogiki i nauk o zdrowiu kierunku resocjalizacja i profilaktyka społeczna srebrną biżuterię o wartości 1,1 tys. zł w zamian za pozytywne oceny na egzaminie.
Oskarżeni przyznali się do winy i dobrowolnie poddali się karze. Sąd skazał ich bez przeprowadzenia procesu. Oboje muszą zapłacić koszty postępowania, sąd orzekł również przepadek na rzecz Skarbu Państwa pochodzącej z przestępstwa biżuterii. Wyrok nie jest prawomocny.
Oskarżeni są naukowcami, pracują na uczelni, która jest instytucją szczególną, gdzie nie tylko kształci się ludzi, ale też przekazuje im się pewne wzorce. Oskarżeni nie sprostali tym obowiązkom. Sprzeniewierzyli się swojej niezawisłości - powiedział w uzasadnieniu wyroku przewodniczący składu orzekającego Jan Klocek.
Przewodniczący podkreślił, że sąd ma świadomość, iż inicjatywa korupcji wyszła od studentów, ale rolą naukowców jest być asertywnym, odmówić i przekazać pozytywne wzorce. Następuje jakiś upadek obyczajów na uczelni - stwierdził.
Działanie oskarżonych wskazywało niejako na traktowanie uczelni jako rodzinnego interesu; zamiennie pytają studentów, zamiennie zaliczają egzaminy - bez uprawnień, bez decyzji właściwego organu uczelni. Tak być nie może - powiedział sędzia.
Andrzej B. na początku kwietnia podał się do dymisji ze stanowiska prorektora do spraw nauki i współpracy z zagranicą.
Zgodnie z regulaminem AŚ sprawą uczonych zajmie się komisja dyscyplinarna, która rozważy ich winę i bardzo skrupulatnie zbada wszystkie aspekty tej sprawy- powiedział po wyroku rzecznik Akademii Świętokrzyskiej Ryszard Biskup. Dodał, że oskarżony profesor prowadzi zajęcia ze studentami, a jego żona jest na urlopie.
To jest incydent, który jest dla nas bardzo bolesny, ale jest to incydent i jesteśmy zdania, że tego typu procedery na uczelni nie występują i nie będą występować - podkreślił Biskup.
W Sądzie Rejonowym w Kielcach toczą się dwa inne procesy dotyczące korupcji na Akademii Świętokrzyskiej, w których oskarżonych jest troje naukowców i dwie studentki.