Kary od 8 do 15 lat więzienia dla b. policjantów za udział w porwaniach
Na kary od 8 do 15 lat więzienia Sąd
Okręgowy w Gdańsku skazał czterech b. policjantów z Gdyni
oraz b. funkcjonariusza gdańskiego Centralnego Biura Śledczego,
oskarżonych wraz z sześcioma innymi osobami o porwania dzieci dla
okupu i napady z bronią w ręku.
Najwyższą karę - 15 lat więzienia - z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 13 latach sąd wymierzył przywódcy gangu, b. gdyńskiemu policjantowi Robertowi M. Dodatkowo ma on zapłacić 54 tys. zł grzywny.
Pozostałych trzech b. gdyńskich policjantów - Kazimierz P., Karol J. oraz Bartosz D. - dostało kary 10, 11 i 14 lat więzienia oraz po kilkadziesiąt tysięcy złotych grzywny.
Ostatni oskarżony w procesie przedstawiciel organów ścigania b. funkcjonariusz wydziału zwalczania zorganizowanej przestępczości gdańskiego CBŚ Tomasz T. skazany został na 8 lat więzienia.
Wyrok nie jest prawomocny. Jego odczytywanie wraz z uzasadnieniem trwało ponad dwie godziny.
W uzasadnieniu tym sąd podkreślił, że najistotniejsze w tej sprawie były wyjaśnienia oskarżonego Tomasza K., który przyznał się do udziału w przestępstwach i wskazał członków gangu. Dlatego też sąd zastosował wobec niego nadzwyczajne złagodzenie kary. Mężczyzna został skazany na cztery lat więzienia. Pozostałych pięciu oskarżonych, także nie będących b. policjantami, otrzymało kary od 3 do 13 lat więzienia.
"Szkody materialne, jakiej wyrządzili oskarżeni są znaczne. Ale nie wolno też zapomnieć o porwanych dzieciach: 11-letniej Joannie, 12-letnim Wojciechu i 15-letniej Agnieszce, u których ślady na psychice pozostaną na całe życie" - powiedział przewodniczący składu sędziowskiego, Robert Studzienny.
Grupa przestępcza z udziałem policjantów działała od 1999 r. Na trop udziału w przestępstwach byłych funkcjonariuszy organa ścigania wpadły przy okazji śledztwa w sprawie porwania dla okupu małoletniej gdynianki 21 stycznia 2002 r. Za jej uwolnienie przestępcy dostali 350 tys. dolarów okupu.
Wcześniej, w marcu 2000 r. bandyci uprowadzili inną dziewczynkę dla 150 tys. dolarów okupu, ale ostatecznie wypuścili ją bez haraczu. Jak powiedział sąd, b. policjant Bartosz D. nie mógł znieść nieustannego płaczu dziecka. W maju 2001 r. próbowali też porwać chłopca, ale im się to nie udało.
Przestępczą działalność szajka zaczęła od napadów. Pierwszego z nich dokonała 31 sierpnia 1999 r. na jedną z gdyńskich hurtowni, skąd bandyci zrabowali ponad 36 tys. zł. Rok później obrabowali inną hurtownię w tym mieście. Grożąc pracownikom użyciem broni, zabrali stamtąd towar wartości ponad 1,5 mln zł. W lipcu 2001 r. wtargnęli w Gdańsku do kolejnej hurtowni, skąd zrabowali ponad 18 tys. zł.
We wrześniu 1999 r. mężczyźni napadli na tira, przewożącego papierosy, warte ponad 960 tys. zł. W grudniu tego samego roku ich łupem padła w Gdyni ciężarówka wraz z towarem (firany i zasłony) o wartości blisko 240 tys. zł.
Nie są to jedyne przestępstwa oskarżonych. W czerwcu 2001 r. w Gdańsku napadli na pracowników firmy ochroniarskiej konwojujących pieniądze i zabrali im ponad 220 tys. zł. Kilka miesięcy później włamali się też do prywatnego mieszkania w Gdyni. Ich łupem padło mienie o wartości ok. 18 tys. zł.