Kary dla internautów obrażających prezydenta?
Internetowi
chuligani obrzucają Lecha Kaczyńskiego i innych wysokich
urzędników epitetami, od których uszy więdną. Długo byli oni
bezkarni, bo bulwersującą sprawą nikt się nie interesował. Z
odsieczą prezydentowi spieszą posłowie PiS - pisze "Super Express".
22.03.2007 | aktual.: 22.03.2007 06:01
Obrażanie głowy państwa, zdaniem Tomasza Górskiego z PiS, jest karygodne. Skierował on w tej sprawie list do ministra sprawiedliwości.
Sercem Internetu jest przeglądarka Google, czyli wirtualny katalog, który wyszukuje interesujące nas strony - pisze dziennik. Wpisując do niej słowo "prezydent" pojawia się odnośnik do strony Lecha Kaczyńskiego, www.prezydent.pl. Niestety atak komputerowych cwaniaków zakłócił działanie Google.
W Internecie aż roi się od akcji mających na celu obrażanie polityków. W efekcie wpisując wulgaryzmy zaczynające się na "ch" i "k" internauta zamiast znaleźć słownik epitetów, ląduje na stronie... prezydenta.
To nie koniec skandalu - podkreśla gazeta. "Idiota" i zdrobniała forma od "ch..." gwarantuje nam odwiedziny na stronie Kazimierza Marcinkiewicza. Wpisując "debil" znajdujemy się na stronach wicepremiera Romana Giertycha i posła PiS - Tadeusza Cymańskiego. Chcąc bliżej poznać posła LPR Wojciecha Wierzejskiego, wystarczy wpisać "p...", czyli obraźliwe określenie homoseksualisty - podaje przykłady "SE". (PAP)