"Kary dla funkcjonariuszy za próby wpływu na dziennikarzy"
Dziennikarze mają się czym zajmować i powinni się oddawać tej pracy w imieniu i na rzecz opinii publicznej, społeczeństwa. Dlatego też są przepisy karne, które mówią, że jeżeli dojdzie do takich nielegalnych działań (wykorzystywania informacji zdobytych podczas czynności operacyjno-rozpoznawczych do wpływu na dziennikarzy) to funkcjonariusz popełnia przestępstwo - powiedział Zbigniew Wassermann, minister koordynator ds. służb specjalnych, w audycji "Salon polityczny Trójki".
17.03.2006 | aktual.: 17.03.2006 12:58
PO chce, by komisja sprawiedliwości zbadała motywy ówczesnego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego, który zlecił inwigilację dziennikarzy "Rzeczpospolitej". W 2001 roku powołał Pan grupę prokuratorską, która miała zbadać, czy UOP stał za publikacją "Rzeczpospolitej". Czy to, umorzone w lipcu 2001 roku, śledztwo powinno zostać wznowione?
- Odkłammy sytuację. Szkoda, że nie mam przy sobie postanowienia o wszczęciu śledztwa. Tam jest napisane, że wszczęto śledztwo przeciwko sprawie funkcjonariuszy, podkreślam to słowo. Dziennikarz, póki co nie jest funkcjonariuszem.
Nie nie. Ale ja cytowałam dobrze. Grupa prokuratorska, która miała zbadać czy UOP stał za publikacją "Rzeczpospolitej".
- Ale Pani mówi, czy inwigilowano czyli ścigano dziennikarzy. Zaprzeczam stanowczo. Wyjaśniano sytuacje, czy dziennikarze nie są poddawani wpływom, funkcjonariuszom służb, którzy wykorzystując informacje zdobyte albo manipulowane za pomocą dziennikarzy wpływają na życie publiczne. I szkoda, że to śledztwo zostało umorzone, bo zaczęły w nim się pojawiać ciekawe wątki wskazujące, że ta teza już była bliska udowodnienia, że byłoby co funkcjonariuszom zarzucać.
Jakie ciekawe wątki?
- To już trzeba pytać pana ministra Ziobrę.
Ale warto wznowić to śledztwo?
- Myślę, że warto, ale to jest też decyzja w ręku ministra sprawiedliwości. Ja chciałbym zwrócić na jedną rzecz uwagę. Pani mówiła o umorzeniu w lipcu. Proszę sobie przypomnieć - lipiec, to było odwołanie pana ministra Kaczyńskiego, to był powrót ministra Iwanickiego, to była polityczna hucpa związana z tym odwołaniem, to było wykorzystanie tej sprawy po to, żeby dziennikarzy skłócić z Prawem i Sprawiedliwością, bo się zbliżała kampania wyborcza. I to się po części udało.
A komisja sprawiedliwości powinna się sprawą zająć czy nie?
- Powinna, bo ten problem nieprawidłowych działań funkcjonariuszy służb specjalnych nadal istnieje, wywołuje bardzo poważne skutki, często prowadzi do śmierci politycznej ludzi, którzy nie są w stanie się przeciwko temu obronić. Dlatego w nowym projekcie ustawy o WSI wprowadziłem karne przepisy nakazujące ścigać tego rodzaju przestępstwa i karać je odpowiednio surowo.
A czy powinien być ustawowy zakaz werbowania dziennikarzy do służb specjalnych?
- Myślę, że tak. Dziennikarze mają się czym zajmować i powinni się oddawać tej pracy w imieniu i na rzecz opinii publicznej, społeczeństwa. Dlatego też w tych przepisach są przepisy karne, które mówią, że jeżeli dojdzie do takich nielegalnych działań, to funkcjonariusz popełnia wtedy przestępstwo.
W prezydenckich projektach ustaw o...
- Mówimy o tych samych.
...o służbie wywiadu wojskowego i służbie kontrwywiadu wojskowego nie ma takiego zakazu?
- Jest przepis karny, który mówi o tym, że jeżeli funkcjonariusz będzie wykorzystywał informacje zdobyte podczas czynności operacyjno-rozpoznawczych do wpływ na dziennikarzy, to popełni przestępstwo.
A ja mówię o werbowaniu, że nie ma zakazu werbowania dziennikarzy. Czy jest zakaz?
- Tego typu przepisy są w aktach prawnych niejawnych, o których lepiej nie dyskutujmy, bo są niejawne.
Czyli dziennikarze nie mogą być legalnie zwerbowani?
- Tak. Mówi Pani prawdę.
Przeczytaj cały wywiad