PolskaKarpiniuk: koalicja PiS-SLD to układ post-rywinowski

Karpiniuk: koalicja PiS‑SLD to układ post-rywinowski

Odtwarza się układ post-rywinowski, w którym pan przewodniczący Napieralski ręka w rękę z panem Kwiatkowskim podążają i wspólnie ustalają plan gry z Lechem Kaczyńskim. Musimy się przyzwyczaić, że te dwa ugrupowania będą ze sobą bardzo ściśle współpracować, taka koalicja została Polsce zafundowana w Pałacu Prezydenckim - mówi w "Sygnałach Dnia" poseł PO Sebastian Karpiniuk.

28.07.2008 | aktual.: 12.11.2009 12:47

"Sygnały Dnia": „Smutny koniec walki rządu Donalda Tuska o nowelizację ustawy medialnej nie zdziwił nikogo, tylko Platforma zastygła w zdumieniu” – tak w Rzeczpospolitej pisze Piotr Gociek. Zdumienie minęło?

Sebastian Karpiniuk: Nie, my nie byliśmy zdumieni, my byliśmy przygotowani na to, na ten sojusz dość specyficzny i taki abstrakcyjny Sojuszu nomen omen Lewicy Demokratycznej i Prawa i Sprawiedliwości. Można powiedzieć, że w pewnym sensie odtwarza się układ post-rywinowski, w którym pan przewodniczący Napieralski ręka w rękę z panem Kwiatkowskim podążają i wspólnie ustalają gry plan z Lechem Kaczyńskim. Powstał nam taki układ, my się do niego musimy przyzwyczaić, że te dwa ugrupowania będą ze sobą bardzo ściśle i mocno współpracować, taka koalicja została Polsce zafundowana w Pałacu Prezydenckim.

Ale dużo nie brakowało, a powstałby inny układ, bo to przecież Platforma zabiegała o porozumienie z lewicą. I to do ostatniej chwili.

- Jedyne, o co zabiegaliśmy, to o ustawę medialną, o przyjęcie ustawy medialnej. My zabiegamy o Polskie Stronnictwo Ludowe z wzajemnością i ta koalicja będzie trwać do końca tej kadencji, a...

No, ten związek został zalegalizowany, tak że...

- Tak, i dobrze się ma. Obaj partnerzy bardzo się wzajemnie szanują, dlatego też ta koalicja będzie trwać do końca kadencji, a ze względu na to, że pan prezydent Kaczyński stwierdził wprost, że jeśli Platforma wygra wybory parlamentarne, będzie wetował wszystko, co się rusza, dlatego też jesteśmy świadomi tych przeszkód i tych kłód stwarzanych przez prezydenta.

Ale za to weto w sprawie ustawy medialnej to powinni państwo chyba być prezydentowi wdzięczni, dlatego że sami posłowie Platformy twierdzili, że projekt ustawy jest zły, to znaczy cele jakby przyświecające Platformie były czytelne (chodziło w głównej mierze o wymianę władz publicznych spółek), natomiast reszta, no, nie była akceptowana i tak nawiasem mówiąc, z przebiegu tych rozmów prowadzonych do ostatniej chwili z przedstawicielami SLD wynika, że uczestnicy ze strony Platformy tych rozmów przyznawali rację, iż ustawa medialna w takiej postaci dobrą nie jest.

- Nie, to posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej próbowali wymusić na Platformie Obywatelskiej publiczne, nie wiem, chłostanie się, natomiast my uznawaliśmy ten projekt za przyzwoity, aczkolwiek nie idealny. To są dwie zasadnicze różne rzeczy. I mogliśmy przyznać, że ten projekt nie był idealny, bo on idealny nie był, natomiast stwarzał możliwość tak zwanego normalnego powrotu do zarządzania Polskim Radiem i Polską Telewizją przez osoby wybrane z konkursów i zmianę Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji niekoniecznie dla osób, których tak naprawdę nie ma już dawno w życiu publicznym. Mówię tak naprawdę, że dzisiaj zarządzają Polskim Radiem i Polską Telewizją osoby związane z Samoobroną, Ligą Polskich Rodzin, oczywiście przy wydatnej pomocy Prawa i Sprawiedliwości. Dzisiaj ten przechył mediów publicznych na pro-pisowski jest tak widoczny dla wszystkich obserwatorów sceny politycznej, że nawet nie trzeba tego specjalnie powtarzać. Zresztą badania OBWE podczas wyborów parlamentarnych ewidentnie to potwierdziły.

I chyba co do tego, że zmiany należy dokonać, jest dzisiaj dla średnio rozgarniętego człowieka zupełnie oczywista. Nie kwestionują tej zmiany również przedstawiciele lewicy, niemniej po sześciu herbatach czterogodzinnych w Pałacu Prezydenckim pan Grzegorz Napieralski wspierany Robertem Kwiatkowskim zawarł układ post-rywinowski z Lechem Kaczyńskim.

Panie pośle, politycy PiS-u mówią, że Platforma świadomie poszła na weto, żeby móc potem przedstawiać prezydenta jako przeciwnika reform. No, można byłoby jakby cień tego rodzaju zachowania czy interpretacji znaleźć w tym, co pan mówił wcześniej o pewnej perspektywie wetowania przez prezydenta wszystkiego. Ale...

- Ale to, panie redaktorze, jeśli można, to nie Platforma, tylko pan prezydent jeszcze przed wyborami parlamentarnymi tutaj straszył tego rodzaju perspektywą. I dzisiaj najprawdopodobniej być może będziemy mieli do czynienia z tego rodzaju perspektywą. Natomiast, no, to będzie tylko i wyłącznie ze szkodą na, można powiedzieć, już fatalnie zły wizerunek pana prezydenta, który dzisiaj można powiedzieć, że już sięgnął dna, bo żaden inny wcześniejszy prezydent Rzeczpospolitej nie miał tak fatalnych notowań. No, gratulujemy panu prezydentowi perspektywy, Platforma, to jest już gorzej nie może być dla pana prezydenta.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)