ŚwiatKarolczak: ważne, jak na śmierć Arafata zareaguje Izrael

Karolczak: ważne, jak na śmierć Arafata zareaguje Izrael

Dla zażegnania konfliktu na Bliskim
Wschodzie ważne będzie, jak na śmierć Arafata zareaguje Izrael,
który nie chciał rozmawiać z Arafatem - uważa ekspert od spraw
terroryzmu, dr Krzysztof Karolczak z Uniwersytetu Warszawskiego.

11.11.2004 | aktual.: 11.11.2004 09:49

Po pierwsze, trzeba złożyć hołd Jaserowi Arafatowi jako człowiekowi, politykowi i Palestyńczykowi. To dzięki niemu sprawa palestyńska, przez wiele lat nie dostrzegana, została zauważona to dzięki niemu Palestyńczycy mają Autonomię - namiastkę swojego państwa - powiedział Karolczak. Trzeba pamiętać, że w 1947 r. ONZ przyznała zarówno Żydom, jak i Palestyńczykom prawo do własnego państwa; Izrael powstał, natomiast nie powstała Palestyna, dopiero po z górą dwudziestu latach Palestyńczycy zostali zauważeni, dzięki staraniom także Arafata - podkreślił.

Który polityk zdecydowałby się żyć tak jak on - otoczony, w zbombardowanym domu. W podobnej sytuacji władze często udają się na emigrację i próbują stamtąd rządzić, tymczasem on nie opuścił Palestyńczyków - zaznaczył.

Zgadzam się z opinią, że było dwóch ludzi, którzy stali na przeszkodzie rozwiązaniu konfliktu izraelsko-palestyńskiego - palestyńskiego - Arafat i premier Ariel Szaron. Obawiam się, że polityka Izraela tylko dlatego, że Arafat umarł, nieprędko się zmieni i szybkie złagodzenie stanowiska Izraela nie jest możliwe - ocenił Karolczak.

Według Karolczaka Palestyńczycy popełnili grzech zaniechania, widać teraz brak następcy. Jednych odsuwał kiedyś sam Arafat, innych pozabijały izraelskie służby specjalne. Jest pustka, dlatego wydaje mi się, że nowe kierownictwo nie będzie jednoosobowe - powiedział Karolczak.

Gdyby Palestyńczycy mieli wybierać, naturalnym następcą mógłby być Marwan Bargutiego, ale on odsiaduje dożywocie w izraelskim więzieniu. Trudno sobie wyobrazić, że go wypuszczą. Jednak nawet gdyby, Izraelczycy nie chcieliby z nim rozmawiać jak z terrorystą. W tym wypadku mieliby rację. Barguti rzeczywiście - w odróżnieniu od Arafata - osobiście prowadził akcje terrorystyczne - dodał naukowiec.

Palestyńczycy są wewnętrznie skłóceni, nie wiadomo, czy zwycięży wyważona, Arafatowska wizja Palestyny jako państwa świeckiego, demokratycznego, czy wizja bardziej radykalna, ekstremistyczna. W strefie Gazy Hamas ma silniejsze poparcie niż OWP - powiedział ekspert. Karolczak spodziewa się radykalizacji nastrojów: Niestety, podejrzewam, że czeka nas długi okres konfliktu i eskalacja przemocy.

Odnosząc się do plotek o śmierci Arafata, krążących przed podaniem oficjalnej wiadomości o jego zgonie, Karolczak zauważył, że "Arafat jest dla Palestyńczyków ojcem narodu, nie uwierzą w jego śmierć, dopóki nie zobaczą jego pogrzebu".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)