Karetka zderzyła się z helikopterem; kierowca był pijany
Śmigłowiec nie mógł zabrać pacjenta ponieważ uszkodziła go karetka. Mężczyzna przez którego helikopter nie może już pomagać ludziom miał 0,25 promila alkoholu we krwi. Do zdarzenia doszło w Sokółce - czytamy w serwisie internetowym "Gazety Współczesnej".
Po wylądowaniu na miejskim stadionie do śmigłowca podjechał ambulans. Zrobił to jednak zbyt szybko i zatrzymał się za blisko, przez co została uszkodzona łopata wirnika. Jak się okazało, 47 - letni kierowca karetki był pijany.
- Po sprawdzeniu trzeźwości, okazało się, że kierujący ambulansem miał we krwi 0,25 promila alkoholu - poinformował Kamil Tomaszczuk z podlaskiej policji. - Zatrzymano jego prawo jazdy, a teraz odpowie przed sądem - dodał.
Uszkodzona maszyna czeka na naprawę. Łopaty wirnika zostały wysłane do przeglądu i zamówiono nowe. Śmigłowiec stoi tymczasem na płycie boiska w Dąbrowie Białostockiej. Istnieje możliwość, że ponownie poleci w następnym tygodniu.