Kardynał Zen chce działać na rzecz nawiązania stosunków Chin z Watykanem
Pochodzący z Hongkongu, nowy kardynał
Joseph Zen (Zen Ze Kiun) zapowiedział działania na
rzecz nawiązania stosunków Chin komunistycznych ze Stolicą
Apostolską. Nowy purpurat złożył taką zapowiedź na konferencji
prasowej w Hongkongu.
Godność kardynalską Zen otrzymał w środę od papieża Benedykta XVI.
23.02.2006 | aktual.: 23.02.2006 09:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na czwartkowej konferencji prasowej w Pekinie, pytany o związane z tą nominacją chińskie oczekiwania, rzecznik MSZ Liu Jianchao stwierdził, że "religijne osobistości nie powinny mieszać się do polityki".
Joseph Zen jest znanym krytykiem restrykcyjnych chińskich ustaw, zmierzających do ograniczenia swobód, jakimi -w przeciwieństwie do Chin kontynentalnych - cieszy się Hongkong. Stał za falą sporych protestów, jakie w lipcu 2003 roku przetoczyły się przez to terytorium. Pekin potępił jego ówczesną rolę.
Zen należy do czołowych zwolenników zakazanego w Chinach kościoła podziemnego, zwanego także domowym. Wielu wyznawców tego kościoła ma w Chinach kłopoty; jest prześladowanych, karanych finansowo, a nawet zsyłanych do obozów pracy.
Oficjalny kościół katolicki, zwany także patriotycznym, jest w pełni kontrolowany przez władze. To one udzielają zgody na funkcjonowanie świątyń, mianują własnych księży i biskupów.
Kościół katolicki w Chinach zmuszono do wyrzeczenia się kontaktów z Watykanem w 1951 roku, po przewrocie komunistycznym, dokonanym w 1949 roku przez Mao Zedonga (Mao Tse-tunga).
Stolica Apostolska zerwała wtedy stosunki dyplomatyczne z Pekinem i nawiązała je z uważanym za sukcesora Republiki Chińskiej Tajwanem. Stosunki te utrzymuje do dziś.
Według oficjalnych danych, chrześcijanie w Chinach stanowią około jednego proc. ludności; ok. 5 mln to protestanci, a 4 mln - katolicy. Liczba wiernych Kościoła podziemnego jest o wiele wyższa.
Henryk Suchar