Kardynał oskarża Chaveza o prześladowanie opozycji
Wenezuelski kardynał Jorge Urosa oskarżył prezydenta Chaveza o posługiwanie się wymiarem sprawiedliwości do karania swoich politycznych przeciwników.
30.03.2010 | aktual.: 30.03.2010 04:53
Kardynał powiedział, że jest oczywiste, że władze prześladują przeciwników prezydenta już za samą krytykę rządu. Urosa dodał, że coraz więcej oponentów Chaveza jest "aresztowanych za swoje opinie" i wezwał Wenezuelczyków do protestowania przeciw "wszelkim pogwałceniom praw człowieka".
Zwrócił też uwagę mediów na przypadek sędzi Marii Afiuni, która została aresztowana pod zarzutem korupcji i nadużycia władzy, za uwolnienie znanego bankiera. Afiuni utrzymuje, że nie złamała prawa, a krytycy rządu twierdzą, że jej aresztowanie dowodzi braku niezależności wenezuelskich sądów.
Chavez zaprzecza tym zarzutom i twierdzi, że nie ma kontroli nad wymiarem sprawiedliwości, a jedynie zachęca go, by stał na straży praw obowiązujących w Wenezueli.
W ubiegłym tygodniu policja zatrzymała szefa popierającej opozycję telewizji Globovision, Guillermo Zuloagę, za krytykowanie prezydenta podczas spotkania Stowarzyszenia Prasowego Ameryki Południowej na Arubie. Zuloaga powiedział tam, że w Wenezueli ograniczane są prawa człowieka.
Kilka dni wcześniej aresztowano krytycznego wobec Chaveza byłego gubernatora stanu Zulia i byłego kandydata na prezydenta, Oswalda Alvareza Paza za udzielenie wywiadu, w którym oskarżył rząd o powiązania z grupami terrorystycznymi, jak baskijscy separatyści z ugrupowania ETA i kolumbijska lewicowa partyzantka. Były gubernator powiedział również, że pod rządami Chaveza Wenezuela stała się bezpieczną przystanią dla handlarzy narkotyków.
Alvarez Paz został oskarżony o spiskowanie, rozpowszechnianie fałszywych informacji i publiczne nakłanianie do zbrodni. Magazyn Forbes podkreśla, że takie zarzuty mogą doprowadzić do skazania go na od 13 do 27 lat więzienia.
Krytycy rządu zarzucają, Chavezowi, że zmienia kraj w socjalistyczną dyktaturę, podczas gdy jego elektorat twierdzi, że pada on ofiarą nagonki medialnej inspirowanej przez USA.