"Karbala" - na planie filmu o bitwie polskich żołnierzy w Iraku
Ten film opowie o największej bitwie Polaków od czasów II wojny światowej - pisze "Polska Zbrojna", która odwiedziła plan zdjęciowy "Karbali". To właśnie w tym irackim mieście w kwietniu 2004 r. polscy żołnierze przeżyli "cztery dni piekła", broniąc tamtejszego ratusza.
Wiosną 2004 roku, w czasie powstania bojowników szyickiego przywódcy Muktady al-Sadra, żołnierze 2 Grupy Bojowej II zmiany PKW przez cztery dni bronili ratusza w irackim mieście Karbala. Te wydarzenia zainspirowały Krzysztofa Łukaszewicza. - Przeczytałem książkę "Dziesięć razy Irak" Marcina Górki i Adama Zadwornego. Uznałem, że ta historia to świetny temat na film fabularny o polskich żołnierzach na misjach stabilizacyjnych. Wojskowi, z którymi o tym rozmawiałem, mieli podobne zdanie - przyznaje Łukaszewicz. Napisał zatem scenariusz i stanął za kamerą.
- Amerykanie od dawna kręcą filmy o żołnierzach na misji. Trudno nam konkurować z ich wysokobudżetowymi produkcjami, dlatego stawiam na prawdę: chcę wiarygodnie opowiedzieć tę historię - podkreśla reżyser. W scenariuszu przeplatają się dwa wątki. Pierwszy to obrona City Hall (miejskiego ratusza), drugi - oparta na faktach historia sanitariusza oskarżonego o tchórzostwo na polu bitwy. Premiera "Karbali" jest planowana na jesień 2015 roku.
Karbala na Żeraniu
Zdjęcia do filmu, za które odpowiada Arkadiusz Tomiak, rozpoczęły się w lipcu. Pierwsze ujęcia - sceny z efektami pirotechnicznymi i śmigłowcami - nakręcono w Opolu. Potem ekipa filmowa przeniosła się do Warszawy, gdzie na terenie starej fabryki samochodów na Żeraniu wyrosła Karbala.
Trzystumetrowa dekoracja robi wrażenie, wygląda niczym arabskie miasto. Przy ulicy prowadzącej do ratusza pojawiły się sklepy i kawiarenki. Jest meczet, ważny punkt miasta - w prawdziwej Karbali, świętym mieście, szyici masowo pielgrzymują do grobu imama Husseina. Ulica kończy się dziedzińcem z dwupiętrowym ratuszem i posterunkiem policji, przed którego wejściem w żelaznej klatce siedzą aresztanci. Scenograf Marek Warszewski przyznaje, że odtworzenie ulic Karbali otaczających City Hall było dużym wyzwaniem: - To egzotyczne miejsce i niewiele rekwizytów znalazłem w magazynach.
Obraz centrum filmowego miasta uzupełniają wojskowe transportery. Między pojazdami przechadzają się żołnierze w pełnym rynsztunku. - Pogodę mamy prawdziwie iracką - żar leje się z nieba - żartują. Polskie mundury mieszają się z bułgarskimi.
Na planie filmowym dziennikarze pojawili się na zaproszenie filmowców w ósmym dniu zdjęciowym. Z oddali obserwujemy kręcenie jednej ze scen. Sierż. Waszczuk (Michał Żurawski) doprowadza przed oblicze dowódcy kpt. Grzegorza Kaliciaka (Bartłomiej Topa) żołnierza z zakrwawionym nosem. To sanitariusz (Antoni Królikowski)
oskarżony o niewykonanie rozkazu, bo nie wyciągnął rannego spod ostrzału. - Antek, ściśnięte gardło i desperacja - krzyczy z oddali reżyser, zanim po raz kolejny padnie komenda "Akcja!" i ruszy kamera. Tę scenę obejrzymy kilkakrotnie podczas kolejnych dubli.
Zdjęcia na Żeraniu zaplanowano na kilkanaście dni. - Oby tylko nie padało - operator Arkadiusz Tomiak każdego dnia z nadzieją patrzy w niebo. Na jesieni ekipa wyruszy do Kurdystanu. - To będzie pierwszy film kręcony w autonomicznym Kurdystanie - z dumą przyznaje Ziyad Raoof, pełnomocnik rządu regionalnego Kurdystanu w Polsce, który towarzyszy ekipie filmowej.
- To będą ważne zdjęcia - mówi reżyser Krzysztof Łukaszewicz i dodaje: - Nakręcimy ulice Karbali, punkty kontrolne, sceny pustynne, a także procesję w święto Aszura. Obraz pątników tnących czoła nożami i krew spływająca na ich białe koszule podziała na emocje naszych żołnierzy: gdy tacy ludzie chwycą za karabin, stają się groźni.
Ważną osobą na planie jest ppłk Grzegorz Kaliciak (wtedy kapitan), który w 2004 roku dowodził obroną City Hall. Aktorzy przeszli co prawda przeszkolenie wojskowe (u komandosów w Lublińcu), ale oficer dba o to, aby na planie zachowywali się jak prawdziwi żołnierze i aby zgadzały się szczegóły, na przykład broń - podczas II zmiany PKW w Iraku żołnierze byli wyposażeni w beryle, a nie w kałasznikowy. Podpułkownik przyznaje, że patrzy wojskowym okiem na wszystko, choć czasem odpuszcza, bo film nie może być instruktażem. To obraz fabularny, a nie dokument.
Prawdziwa historia
Przez kilka lat niewiele osób wiedziało o tym, co się wydarzyło w City Hall w Karbali na początku kwietnia 2004 roku. Zaczynało się właśnie muzułmańskie święto Aszura i nic nie zapowiadało czterech dni piekła, które wkrótce miało się rozpętać. Do Karbali zmierzali jednak nie tylko pielgrzymi, lecz także bojówki Armii Mahdiego. Amerykański wywiad ostrzegł, że planują one serię zamachów, by pokazać, że wojska koalicji nie potrafią zapewnić w mieście spokoju. Z City Hall, siedziby władz prowincji, a zarazem głównego posterunku policji, znikali iraccy funkcjonariusze. W budynku pozostało około 40 polskich i bułgarskich żołnierzy. Polacy obsadzili piętra, Bułgarzy - parter. - Zaczęło się od mniejszych potyczek, zanim nocą rebelianci ruszyli do szturmu. Atakowali zaciekle. Strzelali do nas z broni ręcznej, granatników i moździerzy. Bałem się, że zabraknie nam amunicji. To była prawdziwa wojenna bitwa. Walka trwała całą noc. Wytrzymaliśmy - wspomina ppłk Kaliciak. W bitwie o City Hall dowodził kompanią
rozpoznawczą. Tej nocy zginęło ponad 100 rebeliantów. Za dnia nie atakowali, bo Polacy mogli liczyć na wsparcie koalicyjnego lotnictwa. Szturmowali nocą. Walki o City Hall trwały trzy doby. Czwartego dnia, gdy już zaczęło brakować amunicji i żywności, z odsieczą przedarli się komandosi z 18 Batalionu Desantowo-Szturmowego z Bielska-Białej. Rebelianci, którzy w tej bitwie stracili kilkuset bojowników, zrezygnowali z dalszych ataków. Straty obrońców City Hall były niewielkie: jeden lekko ranny bułgarski żołnierz.
- Jak czuje się dowódca obrony City Hall, gdy widzi kadry wydarzeń z 2004 roku? - pytam ppłk. Kaliciaka. - Film opowiada nie tylko o mnie. Pokazuje współczesnych żołnierzy, kochających swoją ojczyznę, którym nie brakuje odwagi. Mam nadzieję, że obali mit, jakoby wojskowi wyjeżdżali na misje tylko dla pieniędzy - odpowiada.
W filmie postać podpułkownika odtwarza Bartłomiej Topa. - Bartek jako jeden z nielicznych aktorów służył w wojsku. Czuje broń - chwali ppłk Kaliciak. W rozmowie z dziennikarzami Topa przyznaje, że zagranie roli wojskowego to jednak wyzwanie. - Komandosi w Lublińcu uczyli nas, jak powinien zachowywać się żołnierz, jak trzymać broń. Dbamy o szczegóły, bo chcemy, aby postaci pokazane w filmie były żołnierzami z krwi i kości - opowiada aktor. On także wierzy, że "film pokaże charakter polskiego żołnierza, który podejmuje dobre decyzje, pozwalające bezpiecznie wyjść z niezwykle trudnych sytuacji".
Ppłk Kaliciak w czasie przygotowań do filmu odpowiedział na tysiące pytań. Najwięcej zadały ich panie odpowiedzialne za dekoracje i kostiumy. Interesowały się najdrobniejszymi szczegółami, ale efekt ich pracy jest fantastyczny - rekwizyty i kostiumy niewiele odbiegają od oryginału, na przykład wiernie zostały odtworzone żołnierskie mundury. Przydały się także zdjęcia, które podpułkownik udostępnił ekipie. - Filmowcy chętnie słuchali moich rad. Dostali ode mnie i moich żołnierzy sporo materiałów na temat tamtych wydarzeń, między innymi książkę gen. Waldemara Skrzypczaka "Zapiski irackie", w której w jednym z rozdziałów są moje wspomnienia - opowiada Kaliciak.
Obrona City Hall w Karbali miała miejsce podczas II zmiany PKW. Historia sanitariusza (drugi wątek filmu) pochodzi z późniejszego okresu. Antoni Królikowski opowiada, że jego bohater przerwał studia medyczne, aby pojechać na misję i sprawdzić się w ekstremalnych warunkach. Nie wszystko ułożyło się po jego myśli. - Nie chcę zdradzać, czy jest on tchórzem. Widzowie sami ocenią, gdy poznają całą historię - mówi.
Reżyser zapewnia, że nie chce nakręcić panegiryku na cześć armii. "Karbala" ma być filmem o zwykłym żołnierzu, nie zawsze odpowiednio przygotowanym, aby stawić czoła irackiej wojnie partyzanckiej. - Żołnierze zmagają się nie tylko z wrogiem, lecz także z własnymi lękami i słabościami, a my towarzyszymy im z kamerą - mówi Krzysztof Łukaszewicz.
Czy ten film pomoże w zmianie nastawienia części społeczeństwa do udziału naszych żołnierzy w misjach zagranicznych? - Mam taką nadzieję, bo pokażemy prawdę - podkreśla reżyser.
Krzyże za odwagę
W bitwie o City Hall wzięli udział żołnierze II zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku, głównie z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej i 10 Brygady ze Świętoszowa oraz z 18 Batalionu Desantowo-Szturmowego. Dzięki filmowi "Karbala" "foksy" (jak ich nazywano od kryptonimu radiowego) nie będą zapomniani. Może nawet zostaną wyróżnieni krzyżami za odwagę? Wnioski o odznaczenia dla żołnierzy, które złożył ppłk Kaliciak, gdzieś utknęły…
Małgorzata Schwarzgruber , "Polska Zbrojna"