PolskaKandydat PiS ukradł paliwo na stacji. Jak się tłumaczy?

Kandydat PiS ukradł paliwo na stacji. Jak się tłumaczy?

B. wiceszef CBA, kandydat PiS do sejmu z Płocka Maciej Wąsik zaprzecza medialnym doniesieniom, że w zeszłym roku zatankował na jednej z warszawskich stacji paliwo, nie płacąc za nie. Tłumaczy, że płacił za zakupy kartą i nie zwrócił uwagi, że kasjer nie wliczył do rachunku benzyny.

25.08.2011 | aktual.: 13.09.2011 18:51

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W oświadczeniu przesłanym PAP Wąsik przyznał, że 6 listopada ubiegłego roku tankował na stacji paliw benzynę i robił zakupy.

"Płatności dokonywałem kartą płatniczą, transakcja ta została odnotowana przez system bankowy. Pracownik stacji wliczył do rachunku jedynie zakupy, a nie paliwo. Niestety, nie zwróciłem uwagi na tę pomyłkę, tym bardziej iż miałem pod opieką małego syna" - tłumaczy w oświadczeniu.

Jednocześnie - jak napisał - stanowczo protestuje, by incydent ten określać mianem kradzieży. "Po uzyskaniu informacji o tym zdarzeniu od razu zadeklarowałem uiszczenie pominiętej kwoty" - zapewnił Wąsik.

Czwartkowy "Super Express" napisał, że były wiceszef Centralnego Biura Antykorupcyjnego i kandydat PiS z Płocka do sejmu Maciej Wąsik ukradł paliwo na stacji benzynowej. Zatankował 50 litrów za około 220 zł. do swojego peugeota i... odjechał bez płacenia.

Pracownik stacji zawiadomił policję. Rozpoczęły się poszukiwania wiceszefa CBA, jednak sprawa utknęła w miejscu, bo Wąsik nie odbierał wezwań na komisariat policji. Wpadł przez przypadek - 10 czerwca podczas demonstracji pod Pałacem Prezydenckim został wylegitymowany przez policję i okazało się, że jest poszukiwany.

Jak napisał "Super Express", na komendzie Wąsik przyznał się do winy, tłumacząc brak zapłaty za paliwo gapiostwem. Gazeta podała też, że byłemu wiceszefowi CBA w związku z tą sprawą grozi areszt, pozbawienie wolności albo grzywna.

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (668)